Najnowsze wpisy, strona 11


REJECTED
Autor: postal
Tagi: wydalone  
26 maja 2008, 21:25

Skatalogowane, posegregowane, ostatni raz przejrzane.

Spakowane, zamknięte, zawiązane, zaplombowane, opieczętowane.

Opatrzone karteczką „Nie ruszać przed 2050”.

Wyniesione do ciemnej, dusznej, gorącej, wilgotnej piwnicy, wrzucone do metalowego pojemnika na chleb.

 

To koniec.

Wreszcie to już koniec.

To już koniec... Prawda?

POWROT
Autor: postal
Tagi: po urlopie  
25 maja 2008, 00:11

     No i po urlopie.

     Przykro było wracać, zwłaszcza, że ekipa z Kapitanem Browar na czele została jeszcze do jutra.

     Podróż zajęła mi 15 godzin, z czego 3,5 godziny spędziłem w pociągu, 3,5 godziny w samochodzie i 7,5 godziny w autobusie w drodze powrotnej z Piszu.

     Nie ma porównania między nicnierobieniem w domu, a nicnierobieniem na Mazurach. Jeden dzień nicnierobienia na Mazurach regeneruje organizm i psychikę jak tydzień opierdalania się w Kielcach.

     Z tym nicnierobieniem, to nie do końca tak, bo pływałem łódką po jeziorze, łowiłem ryby, chodziłem po lesie, oddychałem świeżym, rześkim powietrzem, jadłem ekologiczne jedzenie, srałem ekologiczną kupą, piłem syntetyczną Coca-Colę i szczałem syntetycznym moczem.
     Piotrek rzeczywiście większość czasu bzykał się z Moniką, za to Zając wcale nie chciał moknąć z piwem i wędką, zamiast tego spał do 14-tej, a jak nie spał, to truł mi dupę, skutecznie uniemożliwiając czytanie (dzięki niemu pobiłem absolutny rekord powolnego czytania – 3 strony w 2 godziny).

     Poznałem Monikę na tyle, żeby móc z czystym sumieniem powiedzieć, że jej nie lubię. Jest głupia, próżna, nudna i rozpieszczona. Nie znam bardziej popieprzonego babska, ale pewnie tylko i wyłącznie dlatego, że moje żeńskie znajomości można policzyć na jednej ręce kanadyjskiego drwala. Ich związek jest żenujący i nie wierzę, że poza przytulaniem, muskaniem wargami i poklepywaniem po zadkach, coś ich jeszcze łączy. Ale czy nie na tym to właśnie polega?

     Idę się teraz wykąpać, bo ekologicznie się również nie myłem i wszystko mnie swędzi, co nieco mnie dziwi, gdyż to tylko 4 dni.

     To pewnie komary…

KONTAKT Z PODLOGA
Autor: postal
Tagi: dresy  
21 maja 2008, 01:36

     Ile konstruktywnej krytyki, ile fachowych psychoanaliz, ile mądrych diagnoz, ile czytania w myślach, ile niepochopnych wniosków, ile wnikliwych interpretacji.
     Ale żadnej recepty, żadnej terapii, żadnej kuracji.

 

     Dobra macie racje. Jestem duży dzieciak.

To tak oczywiste, ze jebie po oczach, wcale się tego nie wypieram.

Nie będę o tym dyskutował. Naprawdę chuj mnie interesuje jak odbiera mnie otoczenie. Interesuje mnie wyłącznie ja sam.

 

     Dzisiaj straciłem cnotę. Pierwszy raz zaliczyłem kontakt z chodnikiem za sprawą nie za dużej ilości wypitego alkoholu, a za sprawą 5 chłopców w dresowych spodniach, rażąco kolorowych nike’yach na stopach, skórzanych kurtkach i baseballówkach na główkach.

     Chyba rozsądniej by było zejść im z drogi, a nie przeć prosto w ich środek.

W każdym razie zastosowana przez nich forma ataku całkowicie zaskoczyła mnie swoją oryginalnością. Kiedy byłem około metra od pierwszego, któryś z tyłu pchnął go z całej siły we mnie. Nie zdarzyłem się zastawić, ale przynajmniej poprawnie upadłem.

     Reszta tego zajścia jest mało interesująca. Jedyne straty, jakie poniosłem to plama błota na spodniach i prześladująca mnie myśl, że jednym z nich był on. Ale pewności nie mam, pewnie to mechanizm obronny urażonego ego, które domaga się vendetty.

 

Jutro jadę na mazury.

Zapowiadają piękną pogodę. Deszcz, deszcz, i deszcz.
Piotrek będzie się bzykał z Moniką, Królik będzie mókł z wędką w jednej ręce i piwem w drugiej, a ja w drugim pokoju będę czytał czerwoną książkę.

BRAWO DLA TEJ PANI
Autor: postal
Tagi: owacje na stojąco  
20 maja 2008, 15:14

     Ha-ha-haa, ty chuju na górze!! Dobrze się bawisz?? No kurwa dobrze się bawisz??!! Boki zrywasz ze śmiechu??

     Jestem jebana marionetką, nie mam żadnego wpływu na swoje życie! Absolutnie żadnego!! Decyzje podjęte przez moją matkę w przeszłości uniemożliwiają mi podejmowanie decyzji teraz, kiedy już do nich dojrzałem!

     Tak było ze szkołą. Nie mogłem rok temu iść do policealnego studium zawodowego i zdobyć tytuł technika informatyki, bo wszedłem na wyższy stopień kariery naukowej, a ustawodawstwo nie pozwala „cofać się w rozwoju”. Nie mogę iść do zawodówki, bo mam maturę! Zostaje kurs, ale jebany kurs ślusarza-spawacza kosztuje 1600zl! Dzięki mamo, wielkie ci kurwa dzięki!!

     Identycznie jest z armią. Mama stwierdziła „wojsko jest złe, zmarnujesz się tam”, załatwiła stos zaświadczeń i skończyłem jako rezerwista, nie zdolny do służby w czasie pokoju.

     Napisałem podanie, ale oficer o dobrodusznym wyrazie twarzy ze zrozumieniem i współczuciem objaśnił mi, że przede mną było takich 4, co chcieli powtórnej weryfikacji. Wszyscy dostali odmowę, jeden poszedł z tym do sądu, sąd też odmówił, powołując się na jakąś ustawę, co niedawno weszła w życie. Dali mi do przeczytania uzasadnienie wyroku, ale utknąłem na 6-tej stronie. „Z pretensjami do rodziców” rzucił na zakończenie.

Mógłbym powiedzieć, że zaświadczenia lekarskie były fałszywe… Poszedłbym na 3 lata do więzienia.

     Brawo mamo, stworzyłaś sobie pasożyta, to teraz go karm do końca życia.

     Nie mogę robić tego, co chcę, a nie będę robił tego, czego chcesz ty!

KONIEC SRANIA PO KRZAKACH
Autor: postal
Tagi: jak dorosły  
19 maja 2008, 18:24

Masz rację mamo, jestem dorosły, najwyższy czas zacząć żyć na własny rachunek.

Masz rację mamo, to moje życie, sam muszę je przeżyć.

Nie chcę się uczyć, to nie dla mnie. Nie będziesz mnie dłużej szantarzować pieniędzmi, żarciem i spaniem.

Kocham cię, ale nie będę robił tego, co mi każesz. Jutro idę do WKU prosić o ponowną weryfikację.

Tak chcę przeżyć swoje życie.

FREEDOM
Autor: postal
Tagi: fuckoff  
18 maja 2008, 19:34

Wolny, wolny, wolny!!

Samotność przestała mi przeszkadzać.

To nie ja nie wart jestem bycia wśród ludzi, to ludzie nie są warci bycia ze mną!

Przecież to takie oczywiste, lol!

 

Hahahah, chcesz być moim przyjacielem? To mi zapłać!

 

Witaj w domu POSTAL.

W co dzisiaj zagramy?

TRUST NOONE
Autor: postal
Tagi: nie ufaj nikomu  
16 maja 2008, 14:25

     Jasność w umyśle, chociaż mrok w duszy.

     Świętokrzyskie Dni Profilaktyki dorzuciły wysokoenergetycznego koksu do mojego emo pieca.

     Świat jest zły. Cywilizacja chyli się ku upadkowi, patologie, które jeszcze niedawno były ewenementem, stały się tak powszechne, że niemal normalne. Ludzie są coraz bardziej agresywni, perwersyjni, już nawet konsumpcja rzeczywistości nie jest w stanie nas zadowolić. Potrzebujemy nowej stymulacji, zbrodni, okrucieństwa.

     Nie chcę mieć potomstwa w świecie, w którym młode dziewczyny bije się po twarzy żeliwnym kastetem w nieoświetlonym zaułku, żeby żwawiej oddały torebkę.

     W takim świecie nie chcę mieć nawet partnerki, o którą musiałbym się martwić.

     W naszych, ciekawych czasach uczucia czynią słabym, podatnym na ataki, są achillesową piętą.

 

     Odrobiłem pracę domową zadaną mi przez Monarowkiego terapeutę. Zastanowiłem się nad realnym biznes planem na najbliższe 2 lata.

 

A- skończę studia, zatrudnię się w branży.

B- nie skończę studiów, zatrudnię się w policji.

C- nie skończę studiów zatrudnię się w armii.

 

     Warcraft pięknie zaspokaja potrzeby wyższego rzędu. Mogę grać od świtu do zmierzchu i nigdy się nie nudzę, nie mam dosyć. No i jestem wśród ludzi, na moje podobieństwo, z którymi mam wspólny język, wspólne dążenia (zrobić level, zdobyć upragniony item, wykonać questa), wspólne przekonania, wspólne poglądy.

LEVEL COMPLETED
Autor: postal
Tagi: poziom ukończony  
13 maja 2008, 01:30

     Dzisiaj dowiedziałem się o śmierci kolejnego chłopaka z osiedla. Dobrze go znałem, ćpaliśmy razem. Dużo ćpaliśmy. To już trzeci z mojej paczki. Pierwszy był Mariusz. Było to dawno, nie wiedziałem wtedy jeszcze za bardzo, co to są narkotyki, on wiedział. Pewnego wieczora wlazł na słup i złapał się kabla. Nikt nie wie, czemu. Był nagrzany. Długo śmierdziało spalenizną na całym osiedlu. Drugi w kolejkę do nieba ustawił się Michał, chyba mu się śpieszyło. Wsiadł w samochód po pijaku, drzewo nie zjechało mu z drogi, wbił się w nie z prędkością 160km/h. Na pogrzebie nie otworzyli trumny. No i Marcin. Za dużo koksu, za dużo piw. Nie tak przechodzi się przez jezdnię.

Adrian, który zwariował. 2 lata spędził w psychiatryku na zamkniętym oddziale. Wyszedł całkowicie odmieniony… Jest jak warzywo. Mieszanki, które sobie serwował wymazały mu mózg, rozprostowały neurozwoje. Ilu siedzi w więzieniu? Ilu uciekło za granicę, bo ścigały ich wyroki? Ilu już nie wróci?
Blokowisko. Kraina nadzieji. Tu rodzą się talenty, tu wykuwają się wybitne jednostki…

     Gdyby nie ty Agnieszka, mógłbym być kolejnym nekrologiem wydrukowanym w Echu Dnia. Następna klepsydrą przyklejoną do drzwi klatki schodowej.

Pomogłaś mi wybrać życie.
     Życie bez przeszłości, bez kolegów, bez środowiska, bez stylu i bez miejsca, gdzie mógłbym pójść.
     Ale życie.

 

 

     Przez moment wydawać się mogło, że znów należę tylko do niej.
Krótką chwilę, kiedy była tak blisko, że czułem ciepło jej miękkiego ciała, kiedy uśmiechała się swoim zniewalającym złośliwym uśmiechem, pachniała obezwładniająco.
Minutę, w której wystarczyło się leciutko pochylić, żeby objąć ją i pocałować.

     Przez moment wydawać by się mogło, że ona też tego chce, też na to czeka.
Daje mi pozwolenie, wyraża zgodę.

Że teraz jest ten czas, niepowtarzalna okazja. Moja szansa.

Moja chwila prawdy.

 

- Dlaczego tego nie zrobiłeś?

- Bo wtedy nie byłoby już odwrotu.

- Gówno! Ja wyprowadziłbym cię z każdego bagna. Nie pozwolę ci się utopić ani zabłądzić. Dlaczego tego nie zrobiłeś??!!

- Bo mi nie pozwoliłeś.

- Gówno!! Gówno mnie to obchodzi, gówno mam do tego. Dlaczego tego nie zrobiłeś??!

- Bo się bałem.

- Gówno. Przyszedłeś się pożegnać. Gówno miałeś do stracenia! Dlaczego tego nie zrobiłeś??!!!

- Pytanie zostanie, nie znam odpowiedzi na nie!

- Gówno!! Nie zrobiłeś tego, bo jesteś jebanym emo dzieciakiem, ty kochasz cierpieć z powodu czegoś, co się nie wydarzyło, co nigdy nie miało miejsca. Nie zrobiłeś tego, bo gdybyś zrobił nie miałbyś powodu, żeby wylewać łzy, wyć do księżyca, użalać się nad sobą, złorzeczyć bogu, złorzeczyć sobie, złorzeczyć chmurkom, gwiazdkom i księżycowi.

 

I chyba byłem Twój.

Tak byłem Twój. Przez tą chwilę byłem tylko Twój.

Teraz jestem tylko swój. Swój znaczy niczyj.

Jestem niczyj. To nie jest to, czego chcę.

Chciałbym być czyjś, tylko czyjś, ale nikt mnie nie chce.

SWIT... ZYWYCH TRUPOW
Autor: postal
Tagi: wszystko się rozpieprzyło  
10 maja 2008, 19:47

     4 dni w Warszawie, Konferencja Europarlament +/- 50. Pojechałem z trochę głupią nadzieją, że odpocznę. Nic nie odpocząłem, pomimo tych wszystkich luksusów, w jakich żyłem.

     Jestem zmęczony. Bardzo zmęczony, psychicznie.

     4 samotne dni. Niby otoczony ludźmi, a sam jak palec. Z nikim nie rozmawiałem, chyba, że musiałem.

Czy jestem z Marsa?
Nie. Jestem z blokowiska.

Ćpać, pić, kraść, napadać, to moja karma. Hindusi mają rację, karmy zmienić się nie da.

     Rozumiany, akceptowany, ceniony, tylko przez środowisko, z którego się wywodzę.

Teraz nie mam nawet jego. Stałem się frajerem, odszedłem, odwróciłem się. Przeszedłem na jasną stronę mocy.

Jasna strona mnie nie chce. Ja nie chce jej.

     Nie rozumiemy się, mamy sprzeczne idee, wartości. Zrozumiałem, że przyjaciel, to nie to samo, co homie.

 

Nie wyszło nam Agnieszka.
Nie wyszło nam na żadnej płaszczyźnie.

Nie możemy być parą, nie możemy być rodzeństwem, nie możemy być przyjaciółmi, nie możemy być nawet kumplami, czy znajomymi.

 

Nie wiem jak ty, ale ja ideę szukać dalej.

Miejsca na tej planecie, bratniej duszy, kosmicznej połówki.

 

 

To smutne, że nie mam przyjaciela, któremu mógłbym powiedzieć, co mnie dusi.
Muszę się zwierzać obcym ludziom. Na publicznym forum.

Nie mam nikogo.

PO STULETNIEJ NOCY WSTAJE SWIT
Autor: postal
Tagi: świt  
05 maja 2008, 20:21

     Jak się nad tym nie zastanawiam, nie rozmyślam, nie analizuję, nie gdybam, to jest naprawdę fajnie.

     Zwyczajnie, normalnie, bez podtekstów, bez dwuznaczności, bez czytania pomiędzy wierszami.

     Dogadujemy się, coś od siebie dostajemy, chociaż nie można tego zmierzyć, policzyć, ani zwarzyć.

 

     W związkach rzeczywiście lubi się pieprzyć, komplikować. Rodzą się dziwne, surrealistyczne problemy, jakich nie mieliby przyjaciele.

Ma się wobec siebie za duże wymagania, oczekiwania.

     Miałem okazję przyjrzeć się temu z bliska na przykładzie najlepszego przyjaciela i jego dziewczyny. Z boku ich relacja (ta cała wielka miłość) wydaje się śmieszna i żenująca. Czasami miałem ochotę poprosić Piotrka, żeby zatrzymał samochód i wysiąść, nawet w szczerym polu.

 

- Daj mi buzi.

- Nie.

- To nie będę się do ciebie odzywać!

- I tak się nie odzywasz.

<milczące pół godziny później>

- No dam ci buzi!

- Teraz to już nie chcę.

- Zaaaamknijcie się!!!

 

     Nic by z tego nie wyszło. Nie wyniknęłoby nic, poza wielkim rozczarowaniem, życiową porażką, po której bym się nie pozbierał.

Przepraszam, że tyle położyłem na Twoje barki.

 

 

 

Najwyższy czas zacząć żyć pełnią życia – załogować się na Defias Brotherhood i zrobić 64 level.

LOGOUT
Autor: postal
Tagi: logoff  
03 maja 2008, 19:35


Jak się wylogować z rzeczywistości?
Usunięcie konta na naszej-klasie i poblokowanie na gg znajomych z "reala" to chyba za mało.

W każdym razie dzisiaj zrobię 63lvl.

ROZKLAD WIELKIEJ PRZYJAZNI
Autor: postal
Tagi: pożegnianie  
03 maja 2008, 13:54

Przybyła, zobaczyła i się obraziła.

„Sama się odstawię”.

Łatwo się odstawiać, jak ma się nieszczęśnika w dupsku, prawda Karolina?

Jakoś mi nie jest smutno. Wiedziałem, że nic z tego nie będzie.

Odgrzewane kotlety nie smakują już tak dobrze, a rozmrożonych produktów nie wolno ponownie zamrażać.

 

Moje życie zaczyna się po kliknięciu na ikonkę World of Warcraft.

ZROZUMIEC SWOJA NAIWNOSC - BEZCENNE
Autor: postal
Tagi: ślepota  
02 maja 2008, 17:57

Głupia księżniczka!
Mam Cię dosyć.

 

Człowiek się namęczy, żeby zorganizować Ci rozrywkę, a Ty nie pozwalasz się zabrać, bo masz coś lepszego do roboty.

Mieliśmy na rowerach jeździć, specjalnie odebrałem go z serwisu.

 

Ja pierdole!
A najgorsze jest to, że jestem dokładnie taki sam jak Ty wobec innych ludzi.

 

Już niedługo.
Staraj się dalej, proszę.
Z lubością odstawię Cię na dobre.

SYNDROM STAREJ PANNY I STAREGO KAWALERA
Autor: postal
Tagi: starość  
30 kwietnia 2008, 18:37

Co tu się kurwa wyprawia??!!
Denerwuje mnie swoją postawą (jest jak 90-cio letni, stetryczały, zgrzybiały dziadek), nudzi brakiem inicjatywy (flak, dziurawa dętka), brakiem entuzjazmu (jakby w nocy odwiedziny wampir składał), ale wystarczy, że się uśmiechnie (albo wywali język) i czuję, że warto było odejść od komputera, odkleić się od Warcrafta (chociaż przez większość czasu, kiedy zapadało milczenie o nim myślałem).

Coś się zmieniło, ale coś wciąż jest takie samo.

 

Może tylko ja.

WE WILL NEVER WALK ALONE
Autor: postal
26 kwietnia 2008, 23:24

Kurwa, rysik mi się co chwilę łamie, kruszy, tępi.
Muszę się zastanawiać, jak wyglądają litery, nie pamiętam, kiedy ostatnio pisałem coś odręcznie.
Jebany zeszyt nie ma narzędzi edycji tekstu, kurwa nie ma nawet klawiszy „insert” i „backspace”. Pomyłki trzeba gumką wycierać, a wtedy papier się rwie!!
No i kurwa nie mogę się doczytać, co napisałem wczoraj, tak koślawo piszę.

 

Kiedy znów się spotkamy?
O nie kurwa, my się nie spotykamy, my się widujemy. Jak w więzieniu na odwiedzinach.
Spotyka się chłopak z dziewczyną, a ja nie jestem chłopakiem. Czym ja jestem?

 

Stoję sam. Nie, nie sam. Towarzyszy mi śmierć.
Idzie ze mną krok w krok. Zawsze szliśmy razem. Czeka tylko na mnie, na kogoś innego, czy na nas? Jakie żniwo zbierze?

Wypełniony nienawiścią, otoczony przez zło, którego jednak się nie lękam, bo jest moim przyjacielem. Przodkowie patrzą na mnie w skupieniu z gwiazd.

Zatankowana piła w plecaku, w lewej dłoni gaz paraliżujący, w prawej 500.000V, przy pasku pół metrowa maczeta o laserowo ostrzonej krawędzi tnącej, muzyka na uszach. O miłości, największej niszczącej sile.

Jestem gotowy. Więcej, jestem przygotowany. Gotowy się urodziłem.

 

Nic jednak nie zrobię.

Mam zbyt wiele do stracenia.
Na razie.

 

A świat niech się ze mnie śmieję. Niech pokazuje mnie palcami.

Mam swój World of Warcraft. Tam jestem kimś.

 

DODANE 20 MINUT PÓŹNIEJ:

Kimś tam byłem 2 lata temu. Właśnie się przekonałem, że w dodatku jestem równie śmieszny, żałosny i żenujący jak w rzeczywistości.
Będę czytał książki, książki mnie nie wyśmieją.

NO WOMAN
Autor: postal
Tagi: nie dla samic  
21 kwietnia 2008, 01:38

 

TEGO BLOGA CZYTAJĄ TYLKO SAMICE, WIEC NIE BĘDĘ GO PISAŁ.
KUPIĘ SOBIE 100 KARTKOWY ZESZYT I CZARODZIEJSKI OŁÓWEK.
SAME SIĘ PRZYZNAJECIE, JAKIE ZIMNE, BURE  Z WAS SUKI. BRAWA ZA SZCZEROŚĆ.

NO WOMAN, NO CRY
Autor: postal
Tagi: suki  
20 kwietnia 2008, 00:15

 

Cześć… Bardzo mi się podobasz… I chciałem… I chciałem Ci powiedzieć…
Chciałem Ci powiedzieć WYPIERDALAJ SZMATO!!

Muuuhahahah!!

 

Wszystkie kobiety to kurwy. No może oprócz naszych matek.
Znajomość z samicą trzeba rozpoczynać od wydupczenia jej na dyskotece, zgwałcenia w parku albo na klatce schodowej, albo wpierdoleniu do nieprzytomności jej obecnemu (ale zaraz potem byłemu) chłopakowi, a nie od romantycznych podchodów w celu zyskania jej sympatii, przyjaźni. To zwyczajna strata czasu. Suki zatrzymały się na etapie kamienia łupanego. Facet ma bić ją po ryju, wyzywać, zdradzać, demonstrować swoją siłę na każdym kroku. A dla prymitywnych istot fizyczna siła to poczucie bezpieczeństwa. Kobieta wierzy, że 150 kilogramowy kark lepiej ochroni ją i jej potomstwo (zdają się nie rozumieć, że dla pistoletu, gazu, czy paralizatora nie ma znaczenia ile ma się na sobie zbędnej tkanki mięśniowej). Kobiety nie potrafią kochać monogamicznie. Chciałyby się pieprzyć z każdym facetem, który im się spodoba wizualnie, albo jest wielki jak goryl i silny jak byk. Raz góra dwa i do następnego.
Nie ważne, jaki by był dobry, czuły, kochający. Jak nie jest przystojny dla samicy jest tylko kiepskim żartem. „Przyjacielem”, jebanym czasoumilaczem.

A cóż takiego można dostać od przyjaciółki, czego nie można dostać od kumpla? Przyjaciółka nie da ci podupczyć, bo jesteś kurwa mać jej przyjacielem (czytaj kiepskim żartem, aseksualnym wybrykiem natury, pokraką, która jednak ma to niezrozumiałe coś (intelekt, charyzmę, talent, zdolności!), czego nie mają samce, którym się rozkracza)!!!
Kobiety cały czas pierdolą o wielkiej, romantycznej miłośći, ale jak się im taką miłość podstawi pod pysk na srebrnym tależu, to nie wiedzą co to jest ani co z tym zrobić. Zdegustowane idą tam, gdzie jest więcej świecącego srebra i kolorowych paciorków.
Starać się zrozumieć kobietę to tak jak dociekać istoty próżni, albo pisać doktorat o gównie.

 

Chuj wam w dupę kobiety.

I nie bulwersujcie się, nie udawajcie świętego oburzenia.

Nie jestem silny Pudzian, ani piękny Fabio, więc wszystkie od zawsze myślicie o mnie tak samo.

BONUS FOR ARTISTIC IMPRESSION
Autor: postal
Tagi: artyści to pojeby  
19 kwietnia 2008, 00:20

 

A ja myślałem, że to ze mną jest coś nie tak, że to ja jestem pierdolnięty. Wszyscy wokół zawsze mi to wmawiali.

 

Zadzwonił dziś do mnie stary znajomy z podstawówki, wzór cnót obywatelskich, artysta, fotografik. „Hej Paweł, robimy z przyjaciółką sesję zdjęciową, potrzebujemy twojej piły”.

Czemu nie, i tak nie miałem nic lepszego do roboty, przy okazji odchamię się, poobcuję z surową, powstającą sztuką.

Umówiliśmy się na stacji benzynowej. Nie miałem czasu na szukanie jakiegoś pokrowca. Po prostu wziąłem piłę w rękę i wyszedłem. W piaskownicy siedzieli kumple z blokowiska. Straszne typy, cieszę się, że mam ich za sobą, a nie przeciw sobie. „Kurwa, co ty niesiesz? Gdzie z tym idziesz??” bez namysłu palnąłem „Idę zajebać takiego jednego chuja, który mnie wkurwił. Udpierdolę mu nogę, albo obydwie!!”. Ich miny… Gdybyście ich widzieli. Zachowałem kamienna twarz, ale w środku skręcałem się ze śmiechu.

Mijający mnie chłopaki w radiowozie przylepili gęby do szyb, ale się nie zatrzymali.

Na stacji benzynowej też pani spojrzała na mnie z lękiem, kiedy rzuciłem piłę na blat i powiedziałem, że chcę litr 95-cio oktanowej benzyny.

Przyszedł Łukasz (kurwa jak ja nienawidzę tego imienia!!), z dwiema koleżankami. Ładną Sylwią (małe, ryże, szczupłe) i brzydką Magdą z wielkim zadem. Przywitałem się „Cześć, to ja, wasz psychopata z piłą”. Poszliśmy do Magdy, dziewczyny 5 metrów przed nami.

Magda wytaszczyła tyle sprzętu, że mózg mi się zmarszczył. Oczekiwałem profesjonalizmu, ale to przerosło moje oczekiwania. Lampy, białe parasole, statywy, stojaki, flesze, obiektywy.

Sylwia poszła się przebrać. Wróciła w ładnej czarnej sukience i butach na obcasie. Naprawdę ładna dziewczyna… Magda posadziła ją na stołku i zaczęła ją malować. Czarne oczy, czerwona szminka, rozmazana po twarzy… I tak ładnie wyglądała.

I wtedy mnie zaskoczyli. Artyści… Pojebusy.

Zawinęli dziewczynę w plastikowy, przezroczysty worek, kazali się położyć na trawie. No i sesja. Dziewczyna w worku, nad nią nogi Łukasza z piłą w różnych ujęciach.
Trwało to z 15 minut. Żal mi było dziewczyny, w samej sukience na zimnej ziemi…

Makabra. Świrusy będą z tego wystawę robić.

 

Ukręcanie łba mojej nieszczęśliwej miłości idzie mi coraz lepiej.
Agnieszka mnie nie kocha, nigdy nie kochała i kochać nie będzie.
Koniec śnienia na jawie, bujania wysoko w chmurach.

Kopnięciem w dupę (drugim!) zwróciła mi wolność, otworzyła oczy.
Myślę, że moj wróg będzie przez nią cierpiał bardziej ode mnie. To zła kobieta jest.


A ja będę się śmiał...

KRAWEDZ CHAOSU
Autor: postal
Tagi: awaria systemu  
17 kwietnia 2008, 14:25

UWAGA!!
NIEPRAWIDŁOWA WARTOŚĆ DANYCH.
PRZECIĄŻENIE SYSTEMU.
SYSTEM PRZEŁADOWANY.
AWARIA!
DALSZA PRACA GROZI TRWAŁĄ USTERKĄ.
NARUSZONO PROCEDURY BEZPIECZEŃSTWA.
ZAGROŻENIE ŻYCIA!
START PROCEDURY RESETUJĄCEJ.
WYKONAĆ RESET CHEMICZNY.

 

FALLOUT
Autor: postal
Tagi: znam już tą historię  
17 kwietnia 2008, 02:34

Nagle wszystko straciło jakąkolwiek wartość.
Wszystko straciło znaczenie. Przestało być ważne.
Świat jakby stracił kolory. Przybrał barwę szarego popiołu.
Zadowolenie i chęć życia zastąpił rodzaj cmentarnej zadumy.
Opuściły mnie siły witalne. Została pusta skorupa.
Gardzę sobą. Jestem żałosny.
Błagam o miłość...
Nie chcę niczego. Chcę umrzeć.
Niech żyją uczucia wyższe.
 
Zabij w sobie miłość, albo pozwól jej uciec. Nie obchodzisz nikogo, wszyscy mają cię w dupie.
Nie znają twoich myśli, ni twojej duszy. Nie mają pojęcia, co w środku cię dusi.
Znowu cię coś boli, drżą ci ręce, musisz się pogodzić, będzie tego więcej.
Kolorowe obrazy już zniknęły na zawsze, został tylko ogień, który nigdy nie zagaśnie.
Wyostrzony obraz i spalone usta chcą żyć, myśleć, doczekać jutra.
Nie będziesz już nigdy taki jak oni. Normalny, czysty i rozmarzony.
Obrazy płoną i będą płonąć. Ty i twój okręt zaczyna tonąć. Życie mają ci myślący, ty się zaliczasz do istot ginących.
Coś z oddali bardzo szybko nadchodzi, przypomnij sobie dźwięki swoich narodzin.
Kolejny papieros uaktywnia półkulę, zaczynasz się ruszać, już to poczułeś. Mrowienie w stopach i ciepło w żołądku, dodatnie prądy przewijają się w środku. Palisz papierosa, musisz stąd wyjść, nie możesz tak siedzieć, nie robiąc nic.
Wyjdź z domu i nie patrz za siebie. Cały świat jest tylko dla ciebie.
Wyjdź z domu, nie możesz tam siedzieć. Dzisiaj odwiedzisz przyjaciół w niebie.
Pożegnałeś właśnie tą zwykłą, szarą strefę. Teraz jesteś sam swoim własnym szefem.
Odgłosy miasta pulsują nad skroniami, kolorowa tęcza nad źrenicami.
To jest właśnie prawdziwe życie, w którym nikt nie ma nic do ukrycia.
Nie jesteś w stanie zmienić biegu myśli, ciesz się człowieku, że są takie czyste. Gdyby wszyscy ludzie myśleli jak ty, nie byłoby płaczu, przemocy ni krwi. Małe dzieci bawią się w wojnę, a później w przyszłości zabiją się naprawdę.
Lecz co cię obchodzą te przyziemne ludzkie sprawy. Niech się wyrżną tak dla zabawy. Nie czuj się winny i nie myśl o tym. Sam nie zatrzymasz tej fali przemocy.
Gdyby tylko chcieli, to by pomyśleli. Przeanalizowali wszystko i zrozumieli.
Teraz będziesz myśleć przez cały czas o tym. Zrozum, że nie ma już dla nich pomocy.
Idź gdzieś usiądź i podładuj bateryjki, bo pomału twoje myśli przestają być czyste. Czujesz tą wolność, czujesz ten smak? Czujesz ten zapach? Najwyższy czas…
Wyjdź z domu i nie patrz za siebie. Cały świat jest tylko dla ciebie.
Wyjdź z domu, nie możesz tam siedzieć. Dzisiaj odwiedzisz przyjaciół w niebie.