Najnowsze wpisy, strona 1


CZARNUCH
Autor: postal
Tagi: murzyn  
25 marca 2010, 14:48

     Dziewczyna, o dobrych pięć lat młodsza ode mnie, w pocie czoła robiąca licencjat z administracji, ubrana w niebieską koszulę i krawat kazała zamiatać podłogę, aż nie pozostanie na niej ani jeden okruszek, ani jeden śmieć.

     Traktowali jak Murzyna, patrzyli jak na gówno.

     A przecież są takimi samymi nieudacznikami jak ja. Po prostu mają… mieli mniejsze aspiracje.

 

     Wsiadł do samochodu, trzepnął drzwiami, zapalił silnik i ruszył z piskiem opon. Odjeżdżając usłyszał metaliczny grzechot i ujrzał świetlny refleks na spadających z dachu kabiny kluczykach. Przez krystalicznie czysty, nie zmącony cieniem żadnej emocji umysł przebiegła myśl, jakim cudem odpalił auto bez kluczyka, ale trwało to tylko ułamek sekundy. Nieadekwatna myśl utonęła w strumieniu innych, jakże na miejscu. To było bez znaczenia.

Szybko do domu, do świata, który tam istniał, do świata, który sam stworzył.

A MATTER OF LIFE AND DEATH
Autor: postal
Tagi: życie i śmierć  
24 marca 2010, 19:48

Życie to niekończące się pasmo porażek, płaczu, smutku, zgrzytania zębami, bólu, cierpienia, żalu, połykania łez, wstydu i takich tam innych przykrości.

 

Jeśli spotka Cię coś miłego, to tylko po to, żeby kolejna porażka tym dotkliwiej zabolała.

Wszystkie dobre rzeczy to tylko oszukiwanie samego siebie.

 

Radość, szczęście to zwykła ułuda.

 

 

 

Myślałem, że jako magister bez trudu znajdę wspaniałą pracę, ludzie będą mnie szanować.

Od jutra będę znowu smażył frytki w McDonalds’ie. Przyjęli mnie tylko po znajomości, bo szef mnie lubił.

 

Sądziłem, że jestem dobrym kierowcą. Oblałem egzamin zwyczajnie wjeżdżając pod nadjeżdżający samochód. Gdyby egzaminator nie zahamował siedziałbym na wózku. Gość, którego miałem pokonać uratował mi życie.

To najgorsza hańba dla wojownika, jeśli wróg, który Cię pokonał pozwala Ci odejść.

 

Nie widzę w tym wszystkim sensu.

Po co budzić się rano, iść do pracy, zarabiać pieniądze, wydawać pieniądze.

 

Przelotny związek sprawił, że przestałem być materialistą. Przedmioty straciły dla mnie swoje sacrum, posiadanie przestało mnie cieszyć.

Już dawno niczego sobie nie kupiłem tylko dlatego, że pragnąłem to posiadać.

 

5 metrów liny.

Skok i 2 metrowe spadanie.

MOJA MAMA JEST MISTRZEM
Autor: postal
Tagi: uczeń nie dorówna mistrzowi  
19 lutego 2010, 22:53

Sytuacja wygląda tak.

Narzeczona nie może przychodzić do mnie, nie dam matce tej satysfakcji <szach>.

Ja nie mogę przyjeżdżać do narzeczonej, bo matka odmawia kategorycznie zostawania z psem <szach>.

Nie możemy spotykać się z narzeczoną na mieście, bo jest za zimno, żeby sterczeć na dworze, a na pójście do lokalu mnie nie stać <szach>.

 

Miłość przezwycięży wszystko.

Gówno prawda.

Miłość nie jest zabawna, kiedy nie ma się pieniędzy.

Żadne pigułki nie zagłuszą tego, że nie mam na czynsz.

 

W moim czarno-białym świecie albo się z kimś jest albo się nie jest.

Dla mnie to koniec love story.

 

Szach i mat.

Dobrze grasz mamo.

JEB! PROSTO W RYJ
Autor: postal
Tagi: breakdown  
18 lutego 2010, 20:03

Ciężko dogodzić matce.

 

Byłem sam, było źle, bo byłem sam.

 

Znalazłem połówkę, dziewczynę z moich marzeń, 164cm wzrostu, 52kg wagi, czarne, kręcone włosy, do tego nówka, prosto z opakowania...
Mamuśka po trzech miesiącach przepędziła ją w chuj, bo mieszka, nie dokłada się do czynszu, je za dużo i jeszcze szampon i mydło zużywa, i za dużo wody, za często się myje, pedantka.

 

Trudno, nie stać mnie na luksus posiadania dziewczyny.

Jestem bezrobotnym darmozjadem.

Nawet na stacji benzynowej nie chcą wielkiego pana magistra zatrudnić.

 

Chuj.

Wracam do grania na konsoli.

A DALEJ...
Autor: postal
Tagi: dalej  
01 lutego 2010, 06:35

A dalej…

 

Narzeczona dała mi się przejechać samochodem ojca.

Spodobało mi się. Od tej pory już zawsze nim powoziłem.

Zapisałem się na kurs prawa jazdy, ale jestem niecierpliwy, więc kupiłem sobie samochód.

Opel Corsa ’96 1.4 benzyna, bordowy.

350km pękło.

THE DEAD WALK
Autor: postal
Tagi: dead walk  
24 grudnia 2009, 21:05

- Nie oddychasz, nie masz pulsu, ciśnienie krwi wynosi zero na zero, twoje źrenice nie odpowiadają, nie masz bezwarunkowych odruchów, ciepłota ciała to 25 stopni…

- Co to znaczy?

- To zagadka, bo… technicznie rzecz ujmując nie jesteś żywy. Poza tym, że jesteś przytomny, więc nie wiemy, co ci jest.

- Jestem martwy?!

- Nie twierdzę, że jesteś martwy… Martwi ludzie nie ruszają się i… nie mówią.

WHY?
Autor: postal
Tagi: dlaczego  
13 grudnia 2009, 22:13

Jestem napruty, imprezka trwa w najlepsze, czuję się świetnie! Spoglądam na swojego Rolexa, piętnaście po pierwszej. Najwyższy czas kończyć, ale za wszelką cenę chcę pozostać pijany, więc ładuję się przez bagażnik do samochodu, czemu kurwa nie? Spuszczam ręczny, wrzucam bieg. Z alkoholem w żyłach i gniewem w sercu, wiem, że kontroluję siebie i swoje przeznaczenie, więc trzeźwy, czy nie jestem bogiem na drodze. Dodaję gazu, opony piszczą na asfalcie, rozpędzam się. Nagle serce podchodzi mi do przełyku.

Tam gdzie zaczyna się ulica, na środku mojego podjazdu bezdomny pcha sklepowy wózek. Bah!

Zdrowo w niego przyrżnąłem, głowa odbiła się od maski. Na pewno złamałem mu kark, mam nadzieję, że żyje! Podbiegam, żeby sprawdzić, łapię za nadgarstek, nic, brak pulsu! Ale wtedy on nagle łapie mnie za rękę i mówi:

- Życie jest warte znacznie więcej niż sądzisz, odkąd pierwszy raz wciągniesz w płuca haust powietrza. Twoje życie będzie pozbawione nadziei dopóki nie zaakceptujesz swojej roli. Dlaczego zniszczyłeś moje życie? Sklep jest tak blisko, nie musiałeś prowadzić. Dlaczego ty przeżyłeś, a ja musiałem umrzeć?

- Przepraszam, nie wiem człowieku, proszę wybacz mi! – Odpowiadam. – Boże, proszę, boże pozwól temu człowiekowi żyć! Nie wiem co robić, boże obiecuję, będę dawał na tacę co niedzielę!

Kałuża krwi formuje się dookoła, ciągle napływa więcej. Nagle on zaczyna podnosić się na kolana! Ale wtedy ulica pęka, buchają płomienie, a on wpada do pulsującej czerwienią szczeliny!

 

            Pięć lat później, idę chodnikiem. Potrzebuję kasy na wódę, wszystko przejebałem po wypadku, całą fortunę! Pierdolę, zrobię jak zawsze, mam w kieszeni czterdziestkę czwórkę, gotową, załadowaną.

Wybieram ofiarę, mężczyzna w średnim wieku, niesie pod pachą brązową torbę ze sklepu. Wchodzimy do zaułka. Oto jestem! Podchodzę, wyciągam spluwę.

- No gnojku, dawaj kasę! Jestem poważny jak atak serca, nie zmuszaj mnie, żebym strzelił!

Zobaczył w moich oczach niezdecydowanie, skoczył do przodu, powalił na ziemię. Zaczęliśmy się tarzać, szamotać, walczyć o broń. Nagle pistolet wypalił! Dostałem. Myślał, że zginąłem, ale zamiast tego ja schwyciłem go za nadgarstek.

- Życie jest warte znacznie więcej niż sądzisz, odkąd pierwszy raz wciągniesz w płuca haust powietrza. Twoje życie będzie pozbawione nadziei dopóki nie zaakceptujesz swojej roli. Dlaczego zniszczyłem jego życie? Dlaczego nie miałem drugiej szansy? Co czeka na mnie w niebie? Teraz ty masz moją krew na rękach. Żyjąc dalej będziesz pamiętał moje oczy. Teraz moja kolej zapytać dlaczego…

 

Dlaczego ty przeżyłeś, a ja musiałem umrzeć? Dlaczego mnie zabiłeś? Dlaczego mnie zabiłeś? Dlaczego mnie zabiłeś?!

Jedyne co słyszę to głosy… Słowa, pytające mnie, dlaczego ich zabiłem…

 

Dlaczego mnie zabiłeś?? Dlaczego mnie zabiłeś? Dlaczego…

MIKOLAJKI
Autor: postal
Tagi: mikołajki  
08 grudnia 2009, 23:28

Mikołajki.

Wino, świeczki.

Pierścionek z brylantem.

POSTAL się oświadcza.

ESEMES
Autor: postal
Tagi: sms  
04 grudnia 2009, 14:57

*tiuu, tiu*

„Co słychać w wielkim świecie”

<nie minął nawet miesiąc!!>

„Nie twój interes.”

<send message kurwa twoja mać>

*tiuu, tiuu*

„Dlaczego??“

„Mam dziewczynę, nie jesteś mi już potrzebna.“

NOTHIN'
Autor: postal
Tagi: nuda  
23 listopada 2009, 15:19

Nuda w domu, nuda za oknem. Słońce świeci, wiatr napierdala, piździ jak w świętokrzyskim. Psa mi podczas spaceru wywróciło na drugą stronę.

Wstałem o trzynastej, zjadłem zostawione mi przez mamę na podłodze w przedpokoju pączki, umyłem ryja, zęby, jebnąłem dużą czarną z orzeszkami cola, nastawiłem jedno pranie, drugie. Rosół sobie przygrzałem. Kurwa, zapomniałem psychotropów.

<dwie minuty później>

Zmęczyłem się dziewczyną. Muszę od niej odpocząć.

Żołądź sobie obtarłem, musi mi się zregenerować.

 

Tydzień temu obraziłem się na Agnieszkę.

Bez powodu, tak po prostu. Właściwie to wcale się nie obraziłem, miałem kaprys zrobić jej od siebie odwyk. Łaskawie się do niej odezwę w styczniu.

 

Matka obraziła się na mnie, bo wydałem wszystkie talony, które dostałem w pracy na święta na gry. 450zł poszło się jebać, a ja nawet nie miałem czasu w nie pograć. Dzisiaj nie ruszę się od konsoli.

THE DAWN
Autor: postal
Tagi: świt  
17 listopada 2009, 14:41

 

Klękam i patrzę na Jezusa, który też spogląda na mnie zatroskany.

 

- Powiedz mi, dlaczego zima trwa już 26 lat?

- Wytrzymaj – mówi Jezus. – Wychodzi słońce.

OVER THERE
Autor: postal
Tagi: tutaj  
09 listopada 2009, 12:58

     Wiecie, dlaczego w okolicach Nowego Orleanu zmarłych chowa się nie pod ziemią, ale ponad jej poziomem, w betonowych sarkofagach?

     Odpowiedz jest prostsza niż wysoki poziom wód gruntowych. Żeby spod niej nie wyleźli.

 

     Postal leży w takim sarkofagu. Leży i pewnie uśmiecha się obleśnie. Wie, że jeszcze z niego wyjdzie, a wtedy będzie bardzo wkurzony.

 

Załatwiłem sobie dziewczynę, ot cała historia.

Nie mam czasu na shizy.

SHIZA
Autor: postal
Tagi: schiza  
13 października 2009, 22:03

Każdej nocy śnią mi się jej dłonie.

Nagie, pozbawione ozdób.

O długich, jak u pianistki, palcach.

Z zadbanymi, równo przyciętymi paznokciami.

Są takie ponętne, nie mogę pozbyć się natrętnych myśli o nich.

Chcę na nie patrzeć codziennie.

Cały czas.

 

Dlatego teraz ostrzę siekierę.

Musi być idealnie ostra, perfekcyjnie wyszlifowana, żeby nie uszkodzić tych dłoni.

Nie poszarpać skóry.

Jutro poczekam, aż wyjdzie z pracy.

Pójdę za nią na parking…

THROUGH MY EYES
Autor: postal
Tagi: przez moje oczy  
04 października 2009, 15:43

Nagle to dostrzegła.

 

Twarz, otoczona włosami lśniącymi w porannym słońcu.

Oczy tak ciemne i blada, gładka cera.

 

Była to jej własna twarz, ale niepodobna do jakiegokolwiek odbicia widzianego w lustrze

 

Jej oczy lśniły tajemniczo, włosy falowały jakby poruszane lekką bryzą, jej usta na pewno nie układają się tak powabnie.

 

On tak mnie widzi, pomyślała nagle.

 

 

Trochę zalatuje tandetą i kiczem Harlequin’a, ale oddaje istotę sprawy.

Miłość potrafi wypaczyć postrzeganie, jak każda psychoza.

Wczoraj znowu tak ją ujrzałem.

Tylko przez chwilę.

I DID IT AGAIN
Autor: postal
Tagi: i did it again  
01 października 2009, 00:22

Źle, źle, bardzo niedobrze.

Straciłem kontrolę.

Powiedziałem coś, co chciałem zatrzymać w środku.

To się powiedziało samo, coś powiedziało to za mnie.

POSTAL, ty ciągle tam jesteś.

Stoisz mi za plecami.

Czuje twój oddech na karku.

Mogę cię zakopać, a ty i tak wygrzebiesz się spod ziemi.

Nigdy się od tego nie uwolnimy.

 

Kwarantanna, na wszelki wypadek.

RAINBOWS AND STUFF
Autor: postal
Tagi: bajka  
28 września 2009, 14:27

Moje życie to bajka.

W.I.C.K.ED.
Autor: postal
Tagi: wicked  
20 września 2009, 12:59

To przecież nie chęć przeżycia dreszczyku, więc?

Jaki jest powód potrzeby by zabijać?

 

Aby zatrzymać to, co się dzieje?

Uciszyć krzyk?

Wreszcie się nie bać, móc spać i śnić?

Czuć kontrolę?

Odebrać, co stracone?

Spocząć w spokoju, kiedy nastanie noc?

 

Mam nadzieję, że się spełni.

Wspaniałe życzenie Twe: by móc zabijać codziennie, dopóty nie zostanie już nic.

Na świecie prócz Ciebie, będziesz jedynym, będziesz ostatnim.

 

Ale bez niczego do skonfrontowania się, czy będzie powód aby dalej żyć?

Kiedy Twój gniew zwyczajnie zginie, albo zabijesz go też.

 

Będziesz siedział sam, w swoim osobistym piekle.

ANGEL
Autor: postal
Tagi: anioł  
10 września 2009, 00:14

To nie człowiek.

To anioł.

 

Nie zabiłem człowieka.

Zabiłem anioła.

 

Pójdę za to do piekła.

Garść psychotropowych tablet i łyk zimnego pilsa.

REWANZ
Autor: postal
Tagi: rewanż  
09 września 2009, 12:46

Dojebałem Agnieszce.

Dojebałem, że aż piszczała.

 

Jej taktyka opierała się na tym, że ona leje ile wlezie, a jej nikt nie śmie ruszyć.

Się zdziwiła jak wylądowała na parkiecie.

 

Swoja droga to całkiem miła dziewczyna jak nie zabija.

FAKE
Autor: postal
Tagi: ściema  
06 września 2009, 13:10

ICP i cały ten Mroczny zaszczany Karnawał okazał się jedną wielką ściemą.

Jak mogłem przez tyle lat ufać, że coś co ma pozę w nazwie jest prawdziwe?

Wierzyłem jak katolik w Jezusa, jak ślepiec w istnienie kolorów.

 

Prawdę poznałem dołączając do forum, gdzie grupa nerdów w okularach na nosie nie robi nic poza siedzeniem przed komputerem i rozpracowywaniem wszystkiego, co związane z PSR.

A żeby tak wrzodami obrośli.

 

Wokaliści wcale nie są psychopatami, nie zabijają ludzi, nawet nie jarają cracka!

Mają żony, dzieci, kurwa dochodzi do tego, że adoptują psy ze schroniska!

Reprezentują jakiś poziom umysłowy, udzielają się w wywiadach i nawet gadają z sensem o procesach twórczych powstawania swoich piosenek i o pozytywnym przekazie!

 

11 lat słuchałem tego gówna wierząc, że to bezsensowny brutalny gore. Blood, gutts, fingers and toes.

 

Wracam do korzeni. Satanistyczny black metal jest prawdziwy.

Będę musiał usunąć tatuaże papierem ściernym.

 

Poza tym wszyscy zdrowi.