Najnowsze wpisy, strona 13


DYLEMAT
Autor: postal
Tagi: trudny wybór  
25 marca 2008, 00:03

Stanąłem w obliczu dylematu natury egzystencjonalnej.
Nie wiem, jaką decyzję powinienem podjąć, a czasu mam bardzo niewiele.
Mamy w pracy imprezę integracyjną. Będzie muzyka, alkohol, szwedzki stół, alkohol...


To oczywiste, nie powinno mnie być tam, gdzie jest alkohol, ale... Dziewczyna, która mi się podoba poprosiła mnie, żebym z nia poszedł.

Jeśli odmówie to tak jakbym dał jej kopa.
Jeśli teraz powiem, że jestem alkoholikiem to ją wystraszę.
Jeśli pójdę... Boję się, że popłynę.

HELLALUJAH
Autor: postal
Tagi: święta  
23 marca 2008, 12:05

Nie lubię świąt.
Przypominają mi, że nie mam rodziny. Takiej, jaką mają inni.
Przypominają mi też o moich ułomnościach. O tym, że nie potrafię kochać, że nie potrafię wybaczać, nie potrafię współczuć, żałować za zło, które powoduję, nie potrafię wierzyć, nie potrafię ufać.
Bliskie relacje z ludźmi daje mi tylko nienawiść. Tylko wówczas coś mnie z nimi tak naprawdę łączy.

 

Jeżeli moj wakacyjny plan wyjazdu z kumplem na dziwki do Amsterdamu nie wypali, pojadę sam w Tatry. Zawsze chciałem wejść na Rysy.

TRZEZWOSC
Autor: postal
Tagi: trzeźwość  
20 marca 2008, 18:33

Co to znaczy być trzeźwym?

Być trzeźwym znaczy nie znajdować się pod wpływem żadnej substancji psychoaktywnej i móc sobie szczerze powiedzieć "jest mi dobrze".

Jest mi dobrze, ryj mi sie uśmiecha. Znikły wątpliwości. Wewnętrzne rozterki, uczucie ciągłego napięcia, poszły w niepamięć.

 

I jakie to uczucie, kiedy zawodzi człowiek? No jakie?

Teraz czas na twoja zemstę.

JAK PRZEJSC ZYCIE BEZ ZADNYCH OBRAZEN
Autor: postal
Tagi: algorytm  
19 marca 2008, 13:28

CHAOS THEORY
Autor: postal
Tagi: teoria chaosu  
17 marca 2008, 13:38

Kiedy umrzesz i przybędziesz, żeby stanąć przed swą Księgą Życia, myślisz, że co zastaniesz?

Każde nowe doświadczenie, które staje się Twoim udziałem, dodaje stronę, czyniąc Księgę pełniejszą i dłuższą.

Jeśli prowadzisz ciekawe życie, Twoja Księga będzie wielkim tomem, pełnym niesamowitych doświadczeń, skończonych zadań, oraz tak, nawet porażek.

Niestety wielu ludzi utknęło na jednej, tej samej stronie, więc kiedy umrą ich Księga Życia będzie bardzo cienka. Wiedzą, co przyniesie jutro, bo jutro było wczoraj. Kiedy zechcą podsumować swoje życie, stwierdzą, że czas przeciekł im przez palce, że nie mają żadnych wspomnień, które mogliby uchwycić.

Ten sam dzień, który przeżywają cały czas od nowa będzie zapamiętany jako jedna długa doba.

 

Żyj ze świadomością tego, ponieważ z nowymi doświadczeniami przychodzi także mądrość i głębsze zrozumienie sensu życia i tego, co będzie po nim. Nigdy nie przechodź obojętny obok żadnej okazji, bo ona może już nigdy się nie powtórzyć.

Nie pozwól kontrolować się swoim lękom, to prowadzi do tego, że będziesz żałował, a żal to najcięższe brzemię, jakie możesz dźwigać.

Chaos daje siłę, czasami nawet zastanawianie się może być niebezpieczne. Chaos może skierować Cię we właściwą stronę, pomimo że wszystkie inne czynniki będą Cię pzed tym powstrzymywały.

Innymi słowy czasami musisz powiedzieć sobie „jebać to!” i po prostu zrobić coś, nawet jeśli nie ma to totalnie żadnego sensu, ani nie zostało zaplanowane. Chaos zmieszany z pasją jest kluczem, który otworzy drzwi do Twoich pragnień. Im bardziej wyzwolone będzie Twoje zachowanie, tym bardziej wolny się staniesz i wreszcie uwolnisz się z więzienia, jakim jest Twój własny umysł.

Pomijając to pomyśl o wszystkich tych historiach, jakie będziesz mógł opowiedzieć, niezależnie czy będą dobre, czy złe.

 

Tak więc powiedz tej dziewczynie co czujesz, zostaw tą poczwarę, z która jesteś tylko dlatego, że boisz się być sam, rzuć tą chujową pracę, wyjedź z tego zapadłego miasta i przeprowadź się gdzie tylko masz ochotę żyć. Zbierz pieniądze i udaj się na wyprawę za morza, zrób coś pod wpływem chwili, zacznij biznes, o którym myślisz, weź kij i wpierdol temu skurwielowi, który uderzył Twoją siostrę, odwiedź przyjaciela, którego nie widziałeś od lat – cokolwiek, co masz ochotę zrobić. Teraz jest czas. Żyj teraz.

Nie gadaj o tym, co zrobisz pewnego dnia – zacznij robić to już teraz.

To właśnie jest Teoria Chaosu: Chaos daje siłę, zaczyna przygodę i czyni twoje marzenia możliwymi, tam gdzie racjonalne myślenie zawodzi.

Przeżywanie swojego życia w ten sposób, lepiej czy gorzej, na pewno jest lepsze niż nie przeżywanie go wcale…

RAGE
Autor: postal
Tagi: gniew  
16 marca 2008, 21:15

Cały czas o tym myślę.
Nie mogę przestać...

Chcę zabijać ludzi.
Nikogo konkretnego.
Wszystkich, każdego na swojej drodze.

Coraz trudniej kontrolować mi swój gniew.
Muszę coś zrobić.
Nie chcę iść do więzienia...

NEUROTYCZNY LEK
Autor: postal
Tagi: lęk  
15 marca 2008, 00:01

Boję się.
Wreszcie potrafię się sam przed sobą do tego przyznać.

Boję się cały czas. Bałem się całe życie.
Najbardziej boję się swoich uczuć.
Jestem pół neurotykiem, pół psychopatą. Osobowość z pogranicza.

Mam z tego tytułu przejebane i niestety odpoczne dopiero po śmierci. Wcześniej czy później.

Potrzebuję więcej pieniędzy na uzbrojenie. Za mało zarabiam...

FEAR
Autor: postal
Tagi: lęk  
12 marca 2008, 23:06

Ludzie... Mężczyźni, kobiety.
Są wszędzie...
Otaczają mnie... Jest ich tak wielu....
Zagrażają mi... Mają wrogie zamiary...
Chcą moich zasobów, moich pieniędzy, moich marzeń, mojej przestrzeni, mojego powietrza, mojej krwi, moich wnętrzności, mojego mięsa...
Chcą mnie skrzywdzić.

Potrzebuje broni.
Dużo broni...
Składany nóż to za mało... Muszę nosić większy...
Muszę zgromadzić więcej, muszę nosić ją przy sobie.

SORROW AND DISAPPOINTMENT
Autor: postal
Tagi: żal i rozczarowanie  
11 marca 2008, 21:14

Powinienem zrobić więcej, żeby pokazać Ci jak bardzo Cię kocham. Mogłem bardziej się starać o Twoją miłość. Trzeba mi było dać z siebie więcej.

To jedna z tych rzeczy, których naprawdę żałuję i będę żałował do końca świata.

 

Ale czy to na pewno miłość?
Czy w ogóle stać mnie, żeby dać więcej?

CHCE TERAZ ZOSTAC SAM
Autor: postal
Tagi: pięcioro to już tłum  
09 marca 2008, 00:58

Miłość zaczyna się rozwijać dopiero wówczas, gdy kochamy tych, którzy nie mogą się nam na nic przydać.

 

Nie możesz mi się do niczego przydać.
Chcę o Tobie zapomnieć.
Pozwól mi.

FUCK NO, FUCK YOU AND SHUT YOURS FUCKIN'...
Autor: postal
Tagi: samotność  
05 marca 2008, 00:18

Chciałbym mieć kobietę, zbudować związek, ale umiem tylko wąchać prochy i palić jointy.
Myślę, że raz w tygodniu zagłuszyłby wołanie sfrustrowanej intymności.

Tyle, że ja nie potrafię kontrolować brania. Chyba nikt nie potrafi.

RUNDA 1, PRZEGRANA PRZEZ NOKAUT
Autor: postal
Tagi: nokaut  
29 lutego 2008, 16:59

Dzień później wziąłem prawdziwe narkotyki.

Dużo, musiałem odrobić zaległości. Dwa dni na haju.

Nie chciałem tego. Od pomysłu do realizacji minęło może 15 minut, przez które nie wiedziałem, co czynię. Pomroczność jasna.

Zostałem znokautowany przez swój nałóg, przegrałem rundę z uzależnieniem.

Nie poddam się jednak. Wstaję i próbuję od początku.

CHEMICAL PROCESSING PLANT
Autor: postal
Tagi: zakład przetwórstwa chemicznego  
25 lutego 2008, 20:53

Nigdy nie udaje się za pierwszym razem. Czasami nie udaje się wcale.

Naćpałem się.

W całkowicie legalny, społecznie akceptowany sposób. Dwa miligramy alprazolamu i trochę tramadolu.

Już ani trochę nie dziwię się pigułożercom. To może lepsze, a na pewno tańsze od narkotyków.

A teraz będę czytał i śmiał się z moich delirycznych notek.

Jestem chodzącą fabryką chemiczną, jebaną oczyszczalnią ścieków, filtrem powietrza, zakładem uzdatniania wody.

GOING POSTAL
Autor: postal
Tagi: nienawiść   gniew   frustracja   furia  
24 lutego 2008, 22:45

Zabijaj....Rań.....Krzywdź........Katuj...Strzelaj..

Tnij.....Rąb.....Atakuj......Bij...Morduj....Dźgaj......

......Zabijaj......Krzywdź..Rań....Niszcz......Morduj....

Pal.......Gwałć...Katuj..Gryź.......Skacz.....Krzywdź

...Rwij.....Szarp........Strzelaj....Nienawidź........

Opluwaj....Gardź....Morduj........Krzywdź....Dewastuj

...Miażdż....Strzelaj......Skacz....Tnij.........Ćwiartuj

.....Zabijaj....Rań...Morduj...Katuj..

FROM THE DARK SIDE
Autor: postal
Tagi: przez ciemne zwierciadło  
23 lutego 2008, 23:40
I'm just a toy to you, I bring no real joy to you.
The way I see it you don't want me here no more.
You want a hole in my forehead and blood pouring on the floor.
Cause i'm so dirty, fuckin' dirty and shoddy.
I wanna cut up this body that's hated by everybody.
It is so much easier to die than to get by.
And to get by, and to get by...
SO HIGH
Autor: postal
Tagi: she is so high  
23 lutego 2008, 10:49

She's so high.
High above me.
She's so lovely.

WHEN I DIE I GO SMILE, IT IS GOOD THING TO...
Autor: postal
Tagi: nie umieram  
20 lutego 2008, 23:05

     Z trudem otwieram lewe oko, sklejone wyschniętą ropą. Pierwszym, co rejestruje mój budzący się umysł jest ból. Znowu, kolejny dzień z rzędu. Z powrotem zamykam powiekę, chcę jeszcze chociaż na krótką chwilę wrócić do miękkiego, ciepłego snu. Intensywnego, rzeczywistego, bez bólu.

     Muszę wstać. Muszę zmusić się do otwarcia oczu. Przebudzenie na myśl przywodzi mi kąpiel w przerębli. Wskoczenie do lodowatej wody. Zwykłe ubranie się sprawia mi trudność, gdyby nie ból pomyślałbym, że wciąż śnie. Ręce są wiotkie, jakby nie moje, palce reagują nienaturalnie, z opóźnieniem, ich chwyt jest niepewny, obcy. Jedyne, co wychodzi mi bez kłopotu to kupa, którą robię przed wyjściem. Nawet nie myślę o umyciu zębów, ta banalna czynność nie ma teraz absolutnie żadnego znaczenia.

     Kompleks szpitali zajmuje olbrzymią powierzchnię. Szukam onkologii, muszę dwukrotnie pytać o drogę. Mózg rejestruje niesamowity jak na polskie warunki luksus i przepych panujący w monumentalnych rozmiarów budynku. Nieskalana czystość, staranne wykończenie, estetyka, sterylność. Przyćmiony bólem nawet się nie dziwię. Idę wijącym się korytarzem kierowany podwieszonymi pod sufitem eleganckimi tabliczkami. Mijam dziesiątki identycznych, wyglądających na całkiem nowe drzwi, pieczołowicie opatrzonych plakietkami. Nie wiedziałem, że w moim niewielkim mieście jest tak dobrze wyposażony szpital. Wciąż nie mam siły się dziwić. Rezonans magnetyczny, akcelerator liniowy, elektroencefalograf, lasery, wreszcie tomograf.

Reakcja personelu zaskakująca. Zainteresowanie, chęć pomocy, zrozumienie, współczucie. Procedura cito. Naprawdę tak przekonująco wyglądam? Widać, że bardzo cierpię?

     Leżę na ruchomej platformie, owinięty ołowianym ekranem. Ile ważę? Po co wam ta informacja? Pielęgniarka zakłada mi dojście dożylne, coś wstrzykuje, nawet nie pytam, co i dlaczego. To nie ma znaczenia, umieram. Pierścienie tomografu kręcą się w szaleńczym tempie, buczą obracające się łożyska i napędzające je silniki. Dalmierz laserowy kalibruje się na moim czole, na chwile oślepia prawe oko. Pierścienie obracają się coraz szybciej. Leżanka przesuwa się do przodu i w tył. Myślę o umieraniu, o terminalnym stadium nowotworu, o bólu, na który nie ma antidotum, o cierpieniu, jakie jest przede mną. Po policzku spływa mi łza, łożyska szumią, pierścienie wirują. Wybijają mechaniczne stakato. Ból tłumi wszystkie inne bodźce, zagłusza myśli. Umieram.

     Godzinę później jest diagnoza. Najgorsza z możliwych, nie pozostawiająca nadziei, nie rokująca poprawy. Jestem zdrowy. Miażdżący umysł ból nie ma podłoża somatycznego. Nie można leczyć czegoś, czego nie ma. Neurolog na izbie przyjęć szpitala neurologicznego rozumie. Zapewnia, że to częste, że to się ludziom zdarza. Minie, przejdzie…

     Tramal domięśniowo i Ketonal dożylnie. Ulga, nie pamiętam, kiedy ostatnio czułem się tak dobrze. Kiedy ostatnio nie cierpiałem.

     Nie umieram. Czuje się zawiedziony.
GETTO ZABRALO MI MOZG, A JA KURWA MAC CHCE...
Autor: postal
Tagi: getto zabrało mi mózg  
19 lutego 2008, 15:09

     Po przeszło dziewięciu latach chronicznego, cyklicznego, permanentnego wymigiwania się od uczestnictwa w życiu, ukrywaniu się przed rzeczywistością, śnienia na jawie, obudziłem się z ręką w nocniku.

     Bez przyjaciół, bez stylu, bez miejsca gdzie mógłbym pójść. Bez zabawek, które do tej pory zastępowały mi więzi z ludźmi, które zaspakajały moje potrzeby wyższego rzędu. A może tylko je znosiły.

     Zabawki leżą w kącie, leżą i szczerzą do mnie swoje groteskowo wykrzywione twarze, w ohydnej parodii uśmiechu. Czar prysł, oczom moim ukazał się prawdziwy kształt i forma, ukrywany pod iluzją przyjemnych doznań. Pluszowy miś o smutnych oczach okazał się brudną, zardzewiałą strzykawką o ułamanej igle, klocki żyletkami i poskręcanymi kawałkami drutu brzytwiastego. Nie chcę już się nimi bawić, nie mógłbym teraz wziąć ich do ręki.

     Mam 24 lata, biologicznie. Aparycje jak najbardziej adekwatną do rozwoju emocjonalnego, społecznego, posiadanych umiejętności interpersonalnych. Piętnastolatek o oczach starca.

     Straconego czasu nie da się odzyskać, ale zawsze można kontynuować to, co się przerwało. Proces nadrabiania braków będzie trwał latami. Jeśli wytrwam, jeśli będę żył.

     Wielkie podziękowania dla tych niewielu, którzy przy mnie są. Bez względu na to, jakim dupkiem się okazuje. W byciu dupkiem zawsze potrafiłem przejść samego siebie.

CISZA
Autor: postal
Tagi: niemy krzyk  
18 lutego 2008, 15:07

Nauczyć się żyć z bólem, dopóki choroba nie stanie się wymówką, żeby umrzeć.

Kto z Was, tu zaglądających, ma zaplanowaną własną śmierć? Krok po kroku, dzień po dniu, od momentu diagnozy, będącej odroczonym, ale pewnym wyrokiem śmierci.

Trzymana w pogotowiu karta kredytowa z limitem wystarczającym na spełnienie ostatniego marzenia, będącego zarazem narzędziem spełnienia aktu ostatniej woli, zakupu piły spalinowej.

Świadectwo leczenia psychiatrycznego usprawiedliwieniem dla rodziny. Wybielaczem dla opinii społecznej.

No i lista. Lista z dwoma nazwiskami.

 

Może to wcale nie choroba, a rozpaczliwe wołanie umysłu o stymulację. Jakąkolwiek.

SALVATION
Autor: postal
Tagi: zbawienie  
12 lutego 2008, 20:58

Ja zdrowy na ciele i umyśle zabijam się w służbie organizmu, który odmawiał mi posłuszeństwa, jak i w celu destrukcji umysłu niemogącego zrozumieć otaczającą rzeczywistość w sposób umożliwiający szczęście doczesne.

Moje poświęcenie traktować trzeba jako uwolnienie się od ciężaru, jak i uwolnienie od ciężaru, jakim jest ma osoba dla mojego otoczenia. Swoim postępkiem zmniejszyłem poziom ludzkiej niedoli, choroby, kalectwa, bezrobocia, przeludnienia itp.

Żegnam wszystkich z nadzieją na rychłe zbawienie.