SWIT... ZYWYCH TRUPOW


Autor: postal
Tagi: wszystko się rozpieprzyło  
10 maja 2008, 19:47

     4 dni w Warszawie, Konferencja Europarlament +/- 50. Pojechałem z trochę głupią nadzieją, że odpocznę. Nic nie odpocząłem, pomimo tych wszystkich luksusów, w jakich żyłem.

     Jestem zmęczony. Bardzo zmęczony, psychicznie.

     4 samotne dni. Niby otoczony ludźmi, a sam jak palec. Z nikim nie rozmawiałem, chyba, że musiałem.

Czy jestem z Marsa?
Nie. Jestem z blokowiska.

Ćpać, pić, kraść, napadać, to moja karma. Hindusi mają rację, karmy zmienić się nie da.

     Rozumiany, akceptowany, ceniony, tylko przez środowisko, z którego się wywodzę.

Teraz nie mam nawet jego. Stałem się frajerem, odszedłem, odwróciłem się. Przeszedłem na jasną stronę mocy.

Jasna strona mnie nie chce. Ja nie chce jej.

     Nie rozumiemy się, mamy sprzeczne idee, wartości. Zrozumiałem, że przyjaciel, to nie to samo, co homie.

 

Nie wyszło nam Agnieszka.
Nie wyszło nam na żadnej płaszczyźnie.

Nie możemy być parą, nie możemy być rodzeństwem, nie możemy być przyjaciółmi, nie możemy być nawet kumplami, czy znajomymi.

 

Nie wiem jak ty, ale ja ideę szukać dalej.

Miejsca na tej planecie, bratniej duszy, kosmicznej połówki.

 

 

To smutne, że nie mam przyjaciela, któremu mógłbym powiedzieć, co mnie dusi.
Muszę się zwierzać obcym ludziom. Na publicznym forum.

Nie mam nikogo.

postal
11 maja 2008
No tak.
Ale cenie wasze komentarze.
11 maja 2008
Jesteśmy dla Ciebie obcy, bo nic o nas nie chcesz wiedzieć. Nie obchodzimy Cię.
postal
10 maja 2008
To chyba prawda izoluje sie.
Tylko na wykladach wyjmowalem sluchawki z uszu...
Wielu zagadywalo, ale splawialem.
Gdybym mial opakowanie hypnogenu to bym zezarl, gdybym mial flaszke to bym wypil.
Why do i feel this pain? Someone tell me, someone tell me.

Agnieszka ma inne poglad na przyjazn. Nie wiem jaki, to chyba przekracza moje zdolnosci poznawcze.
Dla mnie przyjazn to braterstwo broni, slepa lojalnosc. Cos takiego... Przyjacielowi sie nie odmawia, zawsze sie dla niego jest, po to sie jest.
10 maja 2008
A ja będę szczery: Nie jesteś sam w takiej egzystencji.

Tyle, że Tobie to przeszkadza.

Nie wyszło wam? Czy oboje szukacie czegoś innego w tej znajomości? Szukaliście? Whatever, przejrzałeś wszystkie możliwości? Znajdź kogoś o podobnych poglądach, jeżeli nie zostaje nic innego to masz internet.

I NIE PIERDOL Z KARMĄ. Allah Akbar! Karma doesn't exist.
10 maja 2008
Pierdzielenie z tą karmą. Izolujesz się od ludzi, czemu się więc dziwisz, że jesteś sam?

Dodaj komentarz