Tagi: wolny człowiek
31 marca 2008, 01:44
Jestem wolny.
Mogę iść dokąd zechcę.
Mogę robić, co tylko zapragnę.
Nic mnie nie ogranicza. Jestem wolny.
Jestem naprawdę szczęśliwy.
Jeszcze mogę wszystko naprawić.
Mieć wspaniałe życie.
czas, czas, czas...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Jestem wolny.
Mogę iść dokąd zechcę.
Mogę robić, co tylko zapragnę.
Nic mnie nie ogranicza. Jestem wolny.
Jestem naprawdę szczęśliwy.
Jeszcze mogę wszystko naprawić.
Mieć wspaniałe życie.
Ludzie nie dzielą się na dobrych i złych. Nie dzielą się na szlachetnych i chciwych, bohaterskich i tchórzliwych.
Dzielą się na takich, którzy chcą żyć i takich, którzy chcą umrzeć. Na tych, których celem jest podtrzymanie życia i tych, którzy pragną je unicestwić.
Tak właśnie podzielimy się w ostatecznym konflikcie, który stanie się początkiem, bądź końcem. A może po prostu początkiem końca.
Niezależnie od wyniku to my zwyciężymy. Tak, czy inaczej, polowa z nas zginie.
Dlaczego? Dlaczego panie Anders?
Dlaczego pan to robi? Dlaczego pan wstaje? Dlaczego dalej walczymy?
Wierzy pan, że walczy o coś? O coś więcej niż przetrwanie? Powie mi pan, co to jest? W ogóle wie pan, co to jest?
Czy to wolność, prawda, a może pokój albo miłość?
To wszystko złudzenia, kaprysy percepcji. Ulotne twory słabego ludzkiego rozumu, który szuka przyczyny bytu tam, gdzie nie ma on najmniejszego sensu ani celu..
Wszystkie te twory są sztuczne, jak sam Matrix...O nie, nie Paula.
Drugi raz nie dam sie na to nabrać. Nie uzależnisz mnie od siebie.
Wypierdalaj, nie jesteś mi do niczego potrzebna.
Stanąłem w obliczu dylematu natury egzystencjonalnej.
Nie wiem, jaką decyzję powinienem podjąć, a czasu mam bardzo niewiele.
Mamy w pracy imprezę integracyjną. Będzie muzyka, alkohol, szwedzki stół, alkohol...
To oczywiste, nie powinno mnie być tam, gdzie jest alkohol, ale... Dziewczyna, która mi się podoba poprosiła mnie, żebym z nia poszedł.
Jeśli odmówie to tak jakbym dał jej kopa.
Jeśli teraz powiem, że jestem alkoholikiem to ją wystraszę.
Jeśli pójdę... Boję się, że popłynę.
Nie lubię świąt.
Przypominają mi, że nie mam rodziny. Takiej, jaką mają inni.
Przypominają mi też o moich ułomnościach. O tym, że nie potrafię kochać, że nie potrafię wybaczać, nie potrafię współczuć, żałować za zło, które powoduję, nie potrafię wierzyć, nie potrafię ufać.
Bliskie relacje z ludźmi daje mi tylko nienawiść. Tylko wówczas coś mnie z nimi tak naprawdę łączy.
Jeżeli moj wakacyjny plan wyjazdu z kumplem na dziwki do Amsterdamu nie wypali, pojadę sam w Tatry. Zawsze chciałem wejść na Rysy.
Co to znaczy być trzeźwym?
Być trzeźwym znaczy nie znajdować się pod wpływem żadnej substancji psychoaktywnej i móc sobie szczerze powiedzieć "jest mi dobrze".
Jest mi dobrze, ryj mi sie uśmiecha. Znikły wątpliwości. Wewnętrzne rozterki, uczucie ciągłego napięcia, poszły w niepamięć.
I jakie to uczucie, kiedy zawodzi człowiek? No jakie?
Teraz czas na twoja zemstę.
Kiedy umrzesz i przybędziesz, żeby stanąć przed swą Księgą Życia, myślisz, że co zastaniesz?
Każde nowe doświadczenie, które staje się Twoim udziałem, dodaje stronę, czyniąc Księgę pełniejszą i dłuższą.
Jeśli prowadzisz ciekawe życie, Twoja Księga będzie wielkim tomem, pełnym niesamowitych doświadczeń, skończonych zadań, oraz tak, nawet porażek.
Niestety wielu ludzi utknęło na jednej, tej samej stronie, więc kiedy umrą ich Księga Życia będzie bardzo cienka. Wiedzą, co przyniesie jutro, bo jutro było wczoraj. Kiedy zechcą podsumować swoje życie, stwierdzą, że czas przeciekł im przez palce, że nie mają żadnych wspomnień, które mogliby uchwycić.
Ten sam dzień, który przeżywają cały czas od nowa będzie zapamiętany jako jedna długa doba.
Żyj ze świadomością tego, ponieważ z nowymi doświadczeniami przychodzi także mądrość i głębsze zrozumienie sensu życia i tego, co będzie po nim. Nigdy nie przechodź obojętny obok żadnej okazji, bo ona może już nigdy się nie powtórzyć.
Nie pozwól kontrolować się swoim lękom, to prowadzi do tego, że będziesz żałował, a żal to najcięższe brzemię, jakie możesz dźwigać.
Chaos daje siłę, czasami nawet zastanawianie się może być niebezpieczne. Chaos może skierować Cię we właściwą stronę, pomimo że wszystkie inne czynniki będą Cię pzed tym powstrzymywały.
Innymi słowy czasami musisz powiedzieć sobie „jebać to!” i po prostu zrobić coś, nawet jeśli nie ma to totalnie żadnego sensu, ani nie zostało zaplanowane. Chaos zmieszany z pasją jest kluczem, który otworzy drzwi do Twoich pragnień. Im bardziej wyzwolone będzie Twoje zachowanie, tym bardziej wolny się staniesz i wreszcie uwolnisz się z więzienia, jakim jest Twój własny umysł.
Pomijając to pomyśl o wszystkich tych historiach, jakie będziesz mógł opowiedzieć, niezależnie czy będą dobre, czy złe.
Tak więc powiedz tej dziewczynie co czujesz, zostaw tą poczwarę, z która jesteś tylko dlatego, że boisz się być sam, rzuć tą chujową pracę, wyjedź z tego zapadłego miasta i przeprowadź się gdzie tylko masz ochotę żyć. Zbierz pieniądze i udaj się na wyprawę za morza, zrób coś pod wpływem chwili, zacznij biznes, o którym myślisz, weź kij i wpierdol temu skurwielowi, który uderzył Twoją siostrę, odwiedź przyjaciela, którego nie widziałeś od lat – cokolwiek, co masz ochotę zrobić. Teraz jest czas. Żyj teraz.
Nie gadaj o tym, co zrobisz pewnego dnia – zacznij robić to już teraz.
To właśnie jest Teoria Chaosu: Chaos daje siłę, zaczyna przygodę i czyni twoje marzenia możliwymi, tam gdzie racjonalne myślenie zawodzi.
Przeżywanie swojego życia w ten sposób, lepiej czy gorzej, na pewno jest lepsze niż nie przeżywanie go wcale…
Cały czas o tym myślę.
Nie mogę przestać...
Chcę zabijać ludzi.
Nikogo konkretnego.
Wszystkich, każdego na swojej drodze.
Coraz trudniej kontrolować mi swój gniew.
Muszę coś zrobić.
Nie chcę iść do więzienia...
Boję się.
Wreszcie potrafię się sam przed sobą do tego przyznać.
Boję się cały czas. Bałem się całe życie.
Najbardziej boję się swoich uczuć.
Jestem pół neurotykiem, pół psychopatą. Osobowość z pogranicza.
Mam z tego tytułu przejebane i niestety odpoczne dopiero po śmierci. Wcześniej czy później.
Potrzebuję więcej pieniędzy na uzbrojenie. Za mało zarabiam...
Ludzie... Mężczyźni, kobiety.
Są wszędzie...
Otaczają mnie... Jest ich tak wielu....
Zagrażają mi... Mają wrogie zamiary...
Chcą moich zasobów, moich pieniędzy, moich marzeń, mojej przestrzeni, mojego powietrza, mojej krwi, moich wnętrzności, mojego mięsa...
Chcą mnie skrzywdzić.
Potrzebuje broni.
Dużo broni...
Składany nóż to za mało... Muszę nosić większy...
Muszę zgromadzić więcej, muszę nosić ją przy sobie.
Powinienem zrobić więcej, żeby pokazać Ci jak bardzo Cię kocham. Mogłem bardziej się starać o Twoją miłość. Trzeba mi było dać z siebie więcej.
To jedna z tych rzeczy, których naprawdę żałuję i będę żałował do końca świata.
Ale czy to na pewno miłość?
Czy w ogóle stać mnie, żeby dać więcej?
Miłość zaczyna się rozwijać dopiero wówczas, gdy kochamy tych, którzy nie mogą się nam na nic przydać.
Nie możesz mi się do niczego przydać.
Chcę o Tobie zapomnieć.
Pozwól mi.
Chciałbym mieć kobietę, zbudować związek, ale umiem tylko wąchać prochy i palić jointy.
Myślę, że raz w tygodniu zagłuszyłby wołanie sfrustrowanej intymności.
Tyle, że ja nie potrafię kontrolować brania. Chyba nikt nie potrafi.