Najnowsze wpisy, strona 19


PSYCHIATRYK - DZIEN 2
Autor: postal
Tagi: więcej wariatów  
25 lipca 2007, 21:29

     Kurwa, podoba mi się ten wariatków. Dają fajne prochy, darmo.

Dostałem takiego dopaminowego kopa, że znów mi się chce. Personel mnie uwielbia, zreszta to normalne, mnie można tylko uwielbiać. Pensjonariusze mnie wkurwiają, chcą wchodzić w interakcje, nie zadaje się z wariatami!

     To było rano. Teraz lekarstwa przestały działać. Czuje przyjemne zmęczenie. Jak po basenie albo seksie. Jest mi błogo.

Zajęcie grupowe mnie bawią. Jedna wielka parodia życia w społeczeństwie. Troche surrealistyczne. Jutro ma być wycieczka.

PSYCHIATRYK - WEJŚCIE
Autor: postal
Tagi: wariaci  
24 lipca 2007, 14:30

     Pierwszy dzień w psychiatryku. Fajnie, ale bez rewelacji. Dużo formularzy, mnóstwo trudnych pytań. Do tego kac niemiłosierny. Wczoraj wrócił mój człowiek, nie widziałem go dwa miesiące. 
-
No bo jak nie teraz, to kiedy?
Zapytał Piotrek i stało się. Na tym etapie idę na terapię.
Prosimy nie przynosić białych myszek na oddział. A mogą być czarne pająki?
-
    
Zrobiłem to, spaliliśmy jointa. Od razu dopadł mnie moralniak, że co ja zrobiłem, przecież byłem czysty i takie tam. Przeszło dopiero jak opiłem się Żubrówką, tak na beton.
    
Dzisiaj jednak doszedłem do wniosków, że dobrze się stało. Już wiem, że nie chce do tego wracać.
     Aha od dzisiaj nie pije też alkoholu. Zacznie się piekło rzeczywistości.

PRZEBUDZENIE NIGDZIE
Autor: postal
Tagi: kim jestem  
23 lipca 2007, 10:59

Powiedz mi kim, kim jestem. Powiedz mi co, co to za miejsce.

Powiedz mi kim, kim jestem. Powiedz mi co, co to za przestrzeń.

Znowu budząc się ze snu, nie wiadomo czemu, utknąłem gdzieś pomiędzy płaszczyznami JA fizycznych systemów. Pod płaskim skosem zakamarków halucynogennego terenu. Uwikłany pomiędzy światami, jawą a snem, nonsensu oczopląsem.

Kto mną włada? Kto mną włada? Kim jestem?

Puzzle mej psychiki to kompletny bałagan, chyba go nie poskładam.

Pomału. Byłem w domu, jestem w sklepie, jeszcze chwila i siebie nie polepię.

 

Zadzwoni czy nie? Czekam. Chce tego telefonu, boję się tego spotkania.

Kompletny bezsens.

GLUPIE POMYSLY
Autor: postal
Tagi: głupota  
22 lipca 2007, 12:56

Boli mnie głowa. Boli mnie wszystko, ale najbardziej głowa.

     Ten wyjazd nad wodę to był głupi pomysł. Podobnie jak głupim pomysłem było kupienie sobie 8 piw. Głupim pomysłem było pływanie w spodenkach jak i później w samych majtkach w wodzie o 10 klasie czystości. Przy okazji odkryłem, że mam wielką dupę i żyć teraz z tym nie mogę. Głupim pomysłem było pływanie po 8 piwach, głupim pomysłem było rozbicie obozu na plaży bez skrawka cienia. Słońce spaliło moje ciało, odparowało mózgownicę. Boli, szczypie. Plecy, ramiona, szyja, ręce.

     Głupim pomysłem było wieczorne wyjście na miasto. Głupim pomysłem było pić dalej jak się jeszcze dobrze nie wytrzeźwiało. Głupim pomysłem było rozjebanie jednego dnia 50zł. Narobiłem wiochę znajomym i ich znajomym. Byłem męczący, upierdliwy, zrzędliwy, uciążliwy, chamski, dokuczałem wszystkim niemiłosiernie a zwłaszcza jednej takiej rudej. Ruda wybaczysz?

     Boli mnie głowa, zjadłbym coś, ale mi niedobrze. W ogóle do dupy wszystko.
POSTEPY
Autor: postal
Tagi: czas  
20 lipca 2007, 13:03

Obliczyłem, że w tempie w jakim aktualnie pracuję przywrócenie wyglądu bloga zajmie mi 2 lata, 10 miesięcy, 3 tygodnie, 5 dni, 23 godziny, 49 minut, 17 sekund.
We wtorek ide do psychiatryka. Czy będzie ciekawie zaczynam wątpić. Kiedy byłem tam w celu ustaleniu terminu przyjęcia jedynymi pacjętami byli kobieta czytająca w kącie gazetę, kobieta krążąca w kółko po korytarzu i dwóch panów robiących wycinanki z papieru. Plan dnia jest nudny i nierokujący na dobrą zabawę.
W dalszym ciągu nie mogę komentować innych wpisów, ale administrator wydaje się mieć ludzkie odruchy, bo odpisał i obiecał sprubować pomóc. Zobaczymy.

SZLACHTA NA KON WSIEDZIE I JAKOS TO BEDZIE...
Autor: postal
Tagi: po chuj to pole  
19 lipca 2007, 12:32
Doszedłem do wniosku, że lubię wyzwania i za punkt honoru biorę sobie przerobienie tego kisielu na mojego starego bloga. Poczyniłem już pewne postępy. Drażni mnie już tylko to, że nie moge komentować innych wpisów, bo ponoć źle przepisuje konspiracyjne kody. Cóż, może i nie umiem czytać.
SZKODA SLOW
Autor: postal
Tagi: dupa   cycki   jebać  
18 lipca 2007, 12:30
Pastelowy, cukierkowy POSTAL. Wymiotować mi sie chce. Całkiem nowy interface, za stary jestem, żeby uczyć się tego od nowa. Komercja, gówno i emancypacja. Pierdole to.
JAKI MAMY MIESIAC?
Autor: postal
03 lipca 2007, 11:51

     Nowy miesiąc nowe pigułki. Fascynująca kombinacja przymulaczy z rozweselaczami. Już czuję, że jest lepiej. Tak jakby… Weselej?
     Doktorek przesadził. Chciał mnie do szpitala wsadzić, stanowczo odmówiłem podpisując stosowne oświadczenie.
     Rozważam oddział dzienny. Może być ciekawie.

NADCHODZI STULETNIA NOC
Autor: postal
26 czerwca 2007, 22:00

     A nocą dziwne myśli po plecach mi chodzą i szkodzą, kiedy niepokojącą mocą sznurówki same się plączą, tak jak i moje ołówki. Z mej leśniczówki czerwone spojówki szukają kojącej piosenki, błądzą po pokoju, wodzą nocą, rodzą się pod oczami obrzęki. Psycholęki litrami leją się ze ściany. Jestem naprawdę sam, samiusieńki. Tętno, lęki, przyspiesza, zwalniają godziny samotnej udręki. Mózg paruje mi, neuronów korowody wiją się w kokardy i wstęgi, plus to, że przedmioty przede mną gną się do siedemnastej potęgi. Błękitne myśli wołam, a słyszę tylko szare zegara dźwięki. Brak bratniej duszy kruszy, robię się miękki. Jak chleb, jak pchle, słodki, malutki. To chyba strach, a nie smutki. Kinematyczna siła nocy rozciągnęła dzień, uczyniła krótkim. Kim, kim jestem pytam i witam. Dajecie mi sens, lecz odbieracie, gdy go chwytam. Ej wy tam, ze sterującego mną miasteczka. Posadziliście mnie do nie tego pudełeczka.
Więc, więc, więc. Więc, więc, więc.
Palę światła w całym mieście. Nie śpię. Czekam, kiedy dzień nadejdzie wreszcie.
Palę światła w całym mieście. Nie śpię.
     Słyszę syczące szeptem elektrotrakty, prąd rządzi miastem, bo posiada kontakty.
Elektrony, elektrony. Drapią, syczą z każdej strony.
Więc, więc, więc. Więc, więc, więc.
Palę światła w całym mieście.
Palę światła w całym mieście, nie śpię.

RESTART
Autor: postal
25 czerwca 2007, 17:53

Restartuje sobie mózg.
Od teraz może być już tylko lepiej.

     Leci sonda-bomba, mija trakty, pędzi do ciebie na przekór ekstrapolacji galaktyk. To fakty, wszechświat rozszerza się. Fizyka i czas dzielą nas, roztapiają nasze kontakty. Wszyscy oddalamy się od siebie. Może melodia i bas posklejają nas?
     Nie róbmy sobie wstydu przed Bogiem i kosmitami. Ruchajmy się z hipopotamami, kotami albo przynajmniej z prezerwatywami.

I ŻYLI DLUGO I SZCZEŚLIWIE...
Autor: postal
24 czerwca 2007, 17:15

- Chcę, żeby było normalnie.
- Ja też tego chce.
- To zróbmy tak.
- Dobrze.

     Nie mogłem powstrzymać eksplozji jowialnego śmiechu.
To takie trywialne, takie proste, takie oczywiste.

NOWY STARY JA
Autor: postal
20 czerwca 2007, 23:02

     Wyjście z narkomanii to proces trudny, żmudny i stresujący.
     Mogę śmiało powiedzieć, że w moim przypadku bezsensowny i bezcelowy, bowiem po krótkim (trwającym około 2 miesiące) epizodzie „odlotu religijnego” i dumy z bycia trzeźwym, znowu zaczynam myśleć jak skazany na zagładę ćpun, który tylko odlicza dni do upragnionej i oczekiwanej z utęsknieniem śmierci. Po co być ładnym, umytym, elegancko ubranym i zdrowym, skoro gardzi się życiem?
     Przez te 2 miesiące haju nie brania pragnąłem być z ludźmi, mieć przyjaciół, kochać, być kochanym, robić coś dla innych, opiekować się bliskimi. Zdjąłem z siebie zbroję, wyrzuciłem lancę.
     Nieśmiało zaczęło do mnie docierać, że ciągle dając można nic nie otrzymać w zamian. Trafiło to boleśnie, kopnęło w jaja i poprawiło w głowę. Mechanizmy obronne, zardzewiałe i zaniedbane, ledwie dały sobie radę z dźwignięciem mojego JA do chwiejnego pionu. Pigułki od psychiatry wyprostowały i pomogły uporać się z dezintegracją nowego świata.
     Teraz czuję się już całkiem dobrze. Spokojny, pewny, silny, wytrwały, stanowczy, konsekwentny.
     Czas założyć pancerz. Twardszy i mocniejszy niż poprzedni.

potrzeba bezpieczeństwa ZAPEWNIONA
potrzeba przynależenia i miłości BRAK POTRZEBY
potrzeba godności i szacunku BRAK POTRZEBY
potrzeba samoaktualizacji ZAPEWNIONA
potrzeba satysfakcji estetycznej BRAK POTRZEBY

MANIAC
Autor: postal
17 czerwca 2007, 22:31

Co się ze mną dzieje?
Zatracam się, tracę kontakt z rzeczywistością. Świat znowu stał się wrogi, nieprzyjazny.
Coś pożera mój umysł. Wypacza pamięć, zniekształca wspomnienia.
Pojawiają się natrętne, złe myśli.
„Zrób to, zrób to!”. Słyszę myśli w swojej głowie. To nie są moje myśli, jest tam ktoś jeszcze. „Czas spłacić długi, zrób to!”
Pocę się, nie chce mi się spać ani jeść, jestem pobudzony jak na efedrynie, której nie biorę od prawie trzech miesięcy, gęsia skórka na twarzy, suchość w ustach. Miewałem tak wcześniej, ale przecież psychozę wywoływały narkotyki, skąd wzięła się teraz??
Czuję strach przed tym, co ma się wydarzyć, przed tym, co nieuniknione. To się zbliża bezszelestnie, wyciąga po mnie swoje szpony.
Za dożo myśli nie nadążam ich zapisywać, nie wiem, którą się zająć. Muszę pomyśleć, muszę coś zrobić.

THERE IS NOBODY
Autor: postal
17 czerwca 2007, 11:27

Nie ma nikogo, kto pytałby gdzie byłem.
Nie ma nikogo, kto nazwałby mnie swoim przyjacielem.
Nie ma nikogo, kto przyszedłby powiedzieć mi cześć.
Nie ma nikogo, kogo interesowałoby czy żyję, czy umarłem.
Nie mam nikogo, komu mógłbym mówić o moim rosnącym gniewie.
Nie mam nikogo, komu mógłbym mówić o tym, co mnie martwi.
Nie ma nikogo, kto upewnia się, czy biorę wszystkie pigułki.
Nie ma nikogo, kto powstrzymywałby mnie przed robieniem głupstw.

Jestem całkiem sam.
Powiadają, że człowiek może być sam do czasu, aż jego umysł zaniknie.

Nie ma nikogo, kto powiedziałby mi nie skacz.
Nie ma nikogo, kto powiedziałby mi nie przecinaj sobie żył.
Jestem taki pocięty, że zakrwawiłem wszystkie swoje ubrania.
Jestem taki pocięty, że siedzę sam po ciemku.
Nie mam nikogo, komu mógłbym opowiadać o moich mrocznych fantazjach.
Nie mam nikogo, komu mógłbym opowiadać o moich mrocznych postępkach.
Nie ma nikogo w moim pobliżu, nikt nie chce być moim przyjacielem.
Jestem cały w bliznach, ból się nigdy nie skończy.

DEAD KNOW TRUE
Autor: postal
16 czerwca 2007, 18:36

     Nie płacz po zmarłych, to oni płaczą za tobą. My cieszymy się na myśl o tym, co będzie po śmierci, oni znają prawdę.
     Nikt nie będzie miał lepiej, będzie tylko gorzej. Zobaczycie.
     Wielki pterodaktyl krąży po piekielnej czeluści. Porywa po dwóch nieszczęśników z niekończącej się kolejki i zrzuca ich do cel.
     Tam nie ma strażników grających w karty, pasiaki też nie są potrzebne.
     Jesteś tylko ty. Nagi, zziębnięty i krwawiący.
     Urodziłeś się z blaskiem, ale straciłeś go w kolejce. Spierdoliłeś życie i nie możesz przewinąć.

WEAKNESS
Autor: postal
16 czerwca 2007, 00:01

     Kiedy wstałem dziś rano dopadły mnie wątpliwości. Obudziły się uśpione od tygodni emocje i uczucia.
     Miotałem się po mieszkaniu myśląc o tym, co straciłem, że nic nie będzie już takie jak przedtem, że jestem teraz jałowy i martwy jak pustynia. Rozpaczliwie kombinowałem jak można to naprawić, jak sprawić, żeby ludzie, których straciłem wrócili.
W międzyczasie, mechanicznie, nie myśląc o tym zjadłem tabletkę Depakine Chrono.
     Kilkanaście minut później stałem w kuchni z telefonem w ręku, kiedy nagle wszystkie te problemy przestały istnieć. To, z czym się męczyłem przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Stałem tak przez chwilę zastanawiając się, o co właściwie mi chodziło.
     Mam silnego sojusznika, szkoda tylko, że gra się już skończyła.

GAME OVER, YOU LOST. NOW TRY TO SURVIVE.

I'M ALIVE. AGAIN...
Autor: postal
14 czerwca 2007, 00:03

     No i pozbyłem się zbędnego balastu. Odłączyłem rurki, przez które traciłem zasoby, dostając w zamian znacznie mniej niż wydatkowałem.
     Powiedziałem „żegnajcie” trójce wspaniałych przyjaciół.
     Teraz mogę skupić się na sobie, na tym, co dla mnie najważniejsze. Ludzie potrzebni mi są jedynie do zajmowania czasu. Od potwierdzania własnej wartości mam swoje lustra, w których mogę się przeglądać. Na przykład za 2 godziny udaje się na misję spuszczenia powietrza z kół dupkowi, który zaparkował samochód na chodniku. W imię zasad skurwysynu.
     Dlaczego tak się stało? To długa historia. Niewarta przytaczania, bowiem nigdy jej nie było.
I niechaj tak zostanie…

Każdego można zastąpić.

TRASHING
Autor: postal
13 czerwca 2007, 21:34

START

ROZPOCZETO OPERACJE ZAMAZYWANIA ARCHIWUM "STADO"


SUMA KONTROLNA:
POSTEP CAŁKOWITY 0%
PRZEWIDYWANY CZAS ZAKOŃCZENIA OPERACJI 1 MIESIAC

ZAMAZANE ZASOBY NIE MOGA ZOSTAC ODTWORZONE

END

RESTART
Autor: postal
12 czerwca 2007, 15:19

Oto moja oferta.

Zacznijmy od nowa. Ta sama plansza, nowe zasady.
Inny ja, inna ty. Ty odmieniona przez doświadczenia, ja przez nowe leki. Modyfikujące zachowania afektywne, działające na poziomie ośrodkowego układu nerwowego, hamujące impulsywność, wygaszające emocje.
Nie ma czego odbudowywać. Wieża z klocków się rozsypała, a ja już uprzątnąłem rumowisko.
Chcesz uczyć się mnie od początku?
Jeżeli tak, bardzo mnie to ucieszy, ale miej świadomość, że już nigdy nie pozwolę sobie na taką bliskość. Już zawsze najważniejszy będę ja. Nie będę żył czyimś życiem, ani też brał na swoje barki jego problemów.
Jeżeli nie, trudno. Już się z tym pogodziłem, zdążyłem opłakać tą stratę.

REGENERATION
Autor: postal
10 czerwca 2007, 22:34

Czas szybko leczy rany.
Najwolniej goją się zmiażdżone tkanki i złamane kości.