Tagi: wariaci
24 lipca 2007, 14:30
Pierwszy dzień w psychiatryku. Fajnie, ale bez rewelacji. Dużo formularzy, mnóstwo trudnych pytań. Do tego kac niemiłosierny. Wczoraj wrócił mój człowiek, nie widziałem go dwa miesiące.
-
No bo jak nie teraz, to kiedy?
Zapytał Piotrek i stało się. Na tym etapie idę na terapię.
Prosimy nie przynosić białych myszek na oddział. A mogą być czarne pająki?
-
Zrobiłem to, spaliliśmy jointa. Od razu dopadł mnie moralniak, że co ja zrobiłem, przecież byłem czysty i takie tam. Przeszło dopiero jak opiłem się Żubrówką, tak na beton.
Dzisiaj jednak doszedłem do wniosków, że dobrze się stało. Już wiem, że nie chce do tego wracać.
Aha od dzisiaj nie pije też alkoholu. Zacznie się piekło rzeczywistości.