MOJA MAMA JEST MISTRZEM


Autor: postal
Tagi: uczeń nie dorówna mistrzowi  
19 lutego 2010, 22:53

Sytuacja wygląda tak.

Narzeczona nie może przychodzić do mnie, nie dam matce tej satysfakcji <szach>.

Ja nie mogę przyjeżdżać do narzeczonej, bo matka odmawia kategorycznie zostawania z psem <szach>.

Nie możemy spotykać się z narzeczoną na mieście, bo jest za zimno, żeby sterczeć na dworze, a na pójście do lokalu mnie nie stać <szach>.

 

Miłość przezwycięży wszystko.

Gówno prawda.

Miłość nie jest zabawna, kiedy nie ma się pieniędzy.

Żadne pigułki nie zagłuszą tego, że nie mam na czynsz.

 

W moim czarno-białym świecie albo się z kimś jest albo się nie jest.

Dla mnie to koniec love story.

 

Szach i mat.

Dobrze grasz mamo.

20 lutego 2010
Mother Bitch.

Z tego co wiem to miłość przezwycięża wszystko.

Napisz coś jaka ona jest. Nie matka, ona. Albo nie jest. Whatever.

Problemy z kasą na czynsz... kurwa, jakie to ostatnio pospolite i codzienne. Aż mi się przypomniało, że jestem przez to spłukany.
20 lutego 2010
Znaczy pies nie ma wstępu do narzeczonej... Faktycznie musisz się odkochać. Ale jeśli Ci się to nie uda tak szybko, może się ociepli i na mieście się już da...

Dodaj komentarz