Tagi: friendship.... again
27 czerwca 2008, 19:36
Nie mylisz się Socio. Nie mam.
I po chuj było się tak męczyć… Całkiem bez sensu, znowu.
Który to już raz? Po co?
Dlaczego?
Jest doskonale, krystalicznie perfekcyjnie.
Porozmawiałem z żywym człowiekiem, który nie jest dla mnie nic nie wartym robalem, takim, co je można masowo mordować. Porozmawiałem z człowiekiem, który jest mi bliski, ważny dla mnie. Talony emocjonalne oderwane, czuje znaczną poprawę kondycji psychicznej.
To wystarczy. Parę godzin sam na sam, bez motłochu.
Skoro nie mogę mieć więcej.
Błagam, tym razem żadnego love story.
Tak jest dobrze.