Tagi: ania
10 sierpnia 2007, 15:37
Dzień minął niezwykle szybko. Niemalże cały czas rozmawiałem z Anią, którą wreszcie udało mi się oswoić na tyle, żeby nie bała się ze mną mówić. Zdobyłem jej zaufanie już po dwóch tygodniach. Ponoć niesamowite, jak powiedział mi personel medyczny i kilku pensjonariuszy.
Ania ma 29 lat, jest drobną blondynką o włosach przypominających uszy pudla i jest szurnięta. Nie rozmawia z nikim na oddziale. Czasami, ale nie zawsze odpowiada na zadawane jej pytania. Wykazuje manieryzm objawiający się między innymi tym, że mówi liryką, nadużywa metafor i alegorii, których czasami ja sam nie rozumiem, pewnie ona też. Chodzi z głową w chmurach, wzrokiem najczęściej utkwionym w suficie. Ciekawie pisze, o czym przekonałem się, kiedy redagowała oddziałową kronikę. Ochrzciłem ją mianem „Szalona Poetka”, ale Eryk lepiej ją podsumował „Księżniczka, co się ze średniowiecza urwała, tylko ktoś jej diadem zapierdolił”.