Tagi: refleksje
04 sierpnia 2007, 23:34
Nie mam żadnych marzeń, nie mam żadnych celów, do realizacji, których mógłbym dążyć żyjąc. Jedynym sensem mojego życia jest śmierć, a raczej to, co mam zrobić przed śmiercią. Więc żyję, żeby dowiedzieć się, że umieram i móc wreszcie wdrożyć, co już dawno obmyśliłem.
Do życia przylepiają mnie pigułki. Pozwalają odczuwać satysfakcję z niczego. Zadowolony psychopata zamienia się z velociraptora w niegroźną owieczkę skubiącą trawkę i pobekującą z radości.
Jednakże obecny stan rzeczy ma jeden poważny mankament. Przyzwyczaiłem się do przyjemności. Kiedy obudzę się pewnego dnia i stwierdzę, że nie jest mi dobrze naprawdę się wścieknę. Chyba odstawię pigułki hamujące agresję, przecież wcale mi są niepotrzebne…