Tagi: z kamerą wśród świrów
26 lipca 2007, 12:42
Miła wycieczka. W miejsce, gdzie spędziłem parę lat życia, gdzie chodziłem na wagary w liceum. Usiedliśmy w cieniu parasoli, ktoś tam wrzucił kiełbaski na ruszt. Włączyłem muzykę, otworzyłem książkę. Czubki coraz nachalniej chcą się ze mną zapoznać, zaczynają rozmowę, którą ja błyskawicznie kończę. Oni są z innego świata, starzy i okaleczeni przez życie. Oni chcą żyć, kiedy ja chce umrzeć, albo nieustannie odczuwać przyjemność. Szczęście to za mało, ja żądam euforii. Leki mi ją zapewniają. To tak jakbym ćpał dalej, tylko z mniejszą szkodą dla organizmu. Dobrze mi.
Znów wszystko przestaje się liczyć. Jestem ja, mój świat, muzyka i przyjemność.