PSYCHIATRYK - WYCIECZKA


Autor: postal
Tagi: z kamerą wśród świrów  
26 lipca 2007, 12:42

     Miła wycieczka. W miejsce, gdzie spędziłem parę lat życia, gdzie chodziłem na wagary w liceum. Usiedliśmy w cieniu parasoli, ktoś tam wrzucił kiełbaski na ruszt. Włączyłem muzykę, otworzyłem książkę. Czubki coraz nachalniej chcą się ze mną zapoznać, zaczynają rozmowę, którą ja błyskawicznie kończę. Oni są z innego świata, starzy i okaleczeni przez życie. Oni chcą żyć, kiedy ja chce umrzeć, albo nieustannie odczuwać przyjemność. Szczęście to za mało, ja żądam euforii. Leki mi ją zapewniają. To tak jakbym ćpał dalej, tylko z mniejszą szkodą dla organizmu. Dobrze mi.

     Znów wszystko przestaje się liczyć. Jestem ja, mój świat, muzyka i przyjemność.

26 lipca 2007
Zawsze można z siebie robić większego debila, niż się w rzeczywistości jest... a nuż będą lepsze dragi przepisywane...?;>
26 lipca 2007
Wszystko przestaje się liczyć? Może to wygodne, ale chyba nigdy nie trwa zbyt długo...
26 lipca 2007
Do tych, jak ich nazywasz, "czubków" mam wielki szacunek.
26 lipca 2007
wpadł mi kiedyś w ręce fragment "Samotności w sieci". O ćpaniu. Co brałeś? A fragment Ci dam, jak tylko znajdę, chcesz?

Dodaj komentarz