Tagi: pills
04 września 2011, 16:51
Brak zajęcia rozkłada mi psychikę. Rozkłada integralną osobowość na kilka mniejszych, które jak małe futrzaste stworzonka albo kosmate robaki rozłażą się na boki. Każde w innym kierunku.
Pozbawione perspektywy pracy superego kuli się ze wstydu w ciemnym kącie przesiąkniętego zapachem uryny pokoju – celi obitej gąbką, pozbawionej okien i klamek.
Pozbawione perspektywy zabawy ID rozpieprzyło wszystkie leżące w zasięgu zużyte, wybawione, znudzone zabawki, po czym jak gówniarz położyło się na brzuchu wrzeszcząc, wyjąc i bijąc rękami i nogami o posadzkę.
EGO się rozlazło, rozbiegło i rozpełzło.
POSTAL gdzieś tam jest. Ukryty, zakamuflowany, ale słyszę jak się śmieje, rechocze, boki sobie zrywa.
Brak bratniej duszy kruszy, robię się miękki. Rozmokły i śliski jak gnijący trup.
Na Śląsku wcale nie ma pracy, podejrzewam, że za granicą również.
Benzyna po 5.60, Świat się kończy.
W jednym kącie pokoju ja, w drugim – przeciwległym żona.
Obydwoje jemy psychotropy jak cukierki.