| Kategorie: tical
Tagi: nothing left
03 sierpnia 2008, 18:12
jak powiedział, tak uczynił.
nie ma już odwrotu. ogień pochłonął wszystko.
pochłonął 3 lata mojego życia. 3 lata zawieszenia w próżni. 3 lata nieodwzajemnionej miłości.
3 lata czekania na cud.
zniszczyłem to, co kochałem. zabiłem w sobie miłość.
myślałem, że będę szlochał. po policzkach spłynęły mi raptem 3 łzy.
patrzyłem beznamiętnie na płomienie, wrzucając w ogień zdjęcia, listy, mapę dojazdu (pierwsze co dostałem), prezenty, pamiątki…
kiedy został już tylko popiół, ciągle płonący za sprawą 95 oktanowej benzyny, wyciągnąłem fiuta i zwyczajnie się odlałem na to, co pozostało.
nie mam już nic do stracenia.
nie mam dokąd pójść, nie mam do kogo się odezwać, nie mam po co zaglądać do telefonu, który już nigdy nie wyda z siebie dźwięku dzwonka, ani przychodzącej wiadomości.
nie muszę już ładnie wyglądać, dbać o higienę, starać się żyć zdrowo, ładnie pachnieć, mieć czystą szyję...
nie mam nikogo, nie mam niczego.
wyjdę dziś w nocy na dach, może teraz będę mógł pofrunąć jak ptak.