Tagi: idę do domu
10 lipca 2008, 15:07
Minęły 4 dni? Aż nie chce się wierzyć. Nie pamiętam, żeby słońce zachodziło, nie pamiętam, żeby wschodził księżyc.
Boli mnie głowa, bolą mnie wszystkie ważne dla życia organy, zwłaszcza wątroba i nerki.
Decyzja zapadła spontanicznie, kiedy wstałem się w nocy wysikać i na poły z rozbawieniem, na poły z przerażeniem stwierdziłem, że się zataczam i nie mogę w drzwi trafić.
Nawet się nie pożegnałem. Zwyczajnie zwiałem po angielsku, wsiadłem w samolot i lecę do domu.
Złamałem wszystkie abstynencje.
Ale… To wspaniałe, unosić się 40 centymetrów nad chodnikami. Bez stresów, bez problemów, bez depresyjnych myśli, bez mózgu.
Śniłaś mi się Agnieszka.
Raz nawet nie spałem.