Tagi: śmierć mózgu
29 stycznia 2008, 12:15
Trudno mi zdefiniować to, co się ze mną dzieje.
Wiem, że jestem chory, ale nie potrafię stwierdzić, czy choroba jest natury somatycznej czy psychicznej.
Niby wszystko jest w porządku, przez mgłę tępego bólu ulokowanego gdzieś w mózgoczaszce, docierają do mnie bodźce z otoczenia, ale percepcja rzeczywistości jest jakaś inna, odrealniona.
Ogarnia mnie coś jakby depersonifikacja. Wydaje mi się, że tracę osobowość, charakter, temperament, usposobienie. Coś pożera moje ja, albo to ja wycofuje się ze mnie. Zaciera się granica między mną a światem zewnętrznym. Pamiętam fakty z przeszłości, ale do tych faktów nie są przypisane stany emocjonalne. Wszystko staje się szare, bezbarwne, przeźroczyste.
Z każdym kolejnym dniem ten nie stan ulega pogłębieniu. Może to ostatni zapis, jaki czynie mając świadomość. Jutro to już może nie mieć znaczenia.
Pamiętasz film „Przez ciemne zwierciadło”, który oglądaliśmy razem?
Dzieje się ze mną to, co z jego głównym bohaterem.
Zakażenie prionami? BSE? Guz mózgu? Leki? Demencja? Schizofrenia?