21 maja 2007, 23:05
- Stać policja! Proszę się zatrzymać!
Czego znów ode mnie chcą? Przecież jeszcze nic złego nie zrobiłem. Zrobię im na przekór i się zatrzymam. Z policją jak z dziećmi, najlepiej zrobić coś czego się nie spodziewają, to wybija ich z rytmu.
- Taak? O co chodzi?
- Po co panu ten topór?
- Jaki topór?
Czasami nie ma jak rżnąć głupa. Przy odrobinie szczęścia pogubią się w sytuacji albo zapomną o co chodziło.
- Ten, który niesie pan na ramieniu!
- Aaa, ten topór. Właściwie to nie topór tylko siekierka.
- Siekierka, czy topór, dlaczego chodzi pan z nim po chodniku? Ludzie się boją! Mieliśmy 5 telefonów!
Udało się zaczynają się gubić…
- Mam iść ulicą?
- Ma pan wcale nie iść! Po co on panu?
- Przecież stoję! Nie macie się do czego przyczepić?
- Proszę odpowiedzieć na pytanie!!
- Idę sobie do lasu narąbać polan do kominka.
- Ukraść drewno?! Aha!
O to chodziło, teraz myślą, że są sprytni. Tracą czujność.
- Nie, nie. Mam polana w bagażniku samochodu.
- A gdzie samochód??
- Cholera, wiedziałem, że czegoś zapomniałem… Dziękuję panie oficerze za przypomnienie! Na policję zawsze można liczyć. No to wracam po auto.
- Eeee… Miłego dnia, do usług.
Dwie przecznice dalej mieszka ten gnojek. Odrąbie mu ręce i nogę, jedną mu zostawię, żeby mógł czasami w piłkę pograć…