23 października 2004, 17:37
<puk, puk>
- Kto tam kurwa?
<pełna konsternacji cisza>
- Bądź pochwalony Bracie. Przybywamy głosić Dobrą Nowinę!
<teraz ja zaniemówiłem>
- To wypierdalajcie głosić ją gdzieś indziej…
<cisza>
- Ależ Bracie… Wysłuchaj Dobrej Nowiny, a twa dusza będzie zbawiona!
- Nic was nie powstrzyma?
- Nie Bracie!! Będziemy głosić Nowinę nawet u bram piekła…
<cisza>
- Skoro taka wasza wola… Wejdźcie bracia, wejdźcie…
Kiedy drzwi zatrzasnęły się za ich plecami ich wola stała się rzeczywistością. Głośna muzyka zagłuszyła wrzaski, 6 godzin nieludzkiego bólu zapewniły im miejsca w tym niebie o którym mówili kiedy akurat na chwile przestawali krzyczeć.
Kolejny dobry uczynek na moim koncie.
Jak ja lubię uszczęśliwiać ludzi…
Amen
<cisza>