01 września 2004, 01:02
Zachciało mi sie poćwiczyć... Udałem się na najbiższą siłownię.
Kupiłem bilet, przebrałem się, położyłem się na ławeczce, założyłem sobie 40kg coby się nie ośmieszyć, machnąłem 2 razy, zmęczyłem się. Leżę sobie i odpoczywam, aż tu nagle słyszę...
- Chodzi o to żeby być jak największym!!! Ogromnym jak zwierz!!! Kto nie ma masy jest nikim!!! Chudzi mogą iść na ryby!!! Najwazniejsza jest wielkość!!! Jak jesteś wielki rzadzisz!! Wchodzisz na siłke zakładasz na sztangę 200 i cała siłownia sika w majty i każdy chce być taki dzik jak ty!!! MASA TO PODSTAWA!!!JESTEŚ WILEKI, JESTEŚ SZEFEM!!!WSZYSCY MAJĄ DO CIEBIE RESPAKT!!!TO JEST WŁASNIE SENS KOXOWANIA!!! I TAKA JEST PRAWDA!!! JA PRZYPIERDALAM DUŻO, BO MNIE TO RAJCUJE !!!PODNIECA MNIE JAK CO DZIEŃ PATRZE W LUSTRO I JESTM WIEKSZY I WIEKSZY!!! I ŻE JAK WYCHODZĘ NA ULICE TO GOWNIARZE MOWIĄ: "WIDZIALES? ALE BYDLE!!!"
- KURWA, masz rację stary!! Racja jak skurwysyn...