25 listopada 2003, 00:37
Czy ja naprawde jestem taki okropny?
Odnoszę dziwne wrażenie, że nikt mnie nie lubi... Ludzie na ulicy omijają mnie szerokim łukiem (może to przez krew na moim ubraniu, a może przez widmo śmierci w moim spojżeniu?). Ja naprawdę staram się być miły, nie moja wina, że wszyscy mnie wkurwiają!!
Może to jakieś fatum, że na swojej drodze spotykam ludzi zasługujących w najlepszym wypadku na śmierć w męczarniach??
Jest tylko jedna metoda, żeby się o tym przekonać - jutro ide do psychologa.
Niech tylko powie, że jest ze mną coś nie tak, to zabije...
Muszę się odpowiednio przygotować - dobrze wypocząć i wyzbyć się negatywnych emocji (tylko które są niby pozytywne?). Nie zaszkodzi też przygotować jakąś broń, tak na wszelki wypadek.
JUTRO WSZYSTKO SIĘ ROZSTRZYGNIE. BYĆ, ALBO ZABIĆ.