WIADRO AMUNICJI


Autor: postal
Tagi: alot of ammo  
08 stycznia 2012, 16:03

 

     Nie mam w życiu szczęścia. Stop, wróć, to sobie wyedytuj. Nie mam szczęścia do gier losowych.


     W życiu jadę na farcie jak surfer na fali. Na każdym kroku jakaś potężna, niewidzialna siła, którą od niedawna nazywam Allahem, popycha mnie, pociąga we właściwym kierunku, czasami rzuci na glebę, aby uniknąć niebezpieczeństwa. Czasem poderwie w górę, miotnie na prawo bądź w lewo.

 

Nigdy niczego nie wygrałem. Aż do wczoraj.
 
     Żeby się odmulić, bo nic tak nie zamula, jak powtarzający się co dzień rytuał chodzenia do pracy, zarabiania pieniędzy, żona zabrała mnie na strzelnicę. Szybko wykorzystaliśmy skromne, dostępne środki i już mieliśmy wychodzić, kiedy instruktor (pełniący również funkcję skarbnika, ciecia, sprzątaczki oraz odźwiernego) zagadnął mnie o moją tożsamość. Okazało się, że wygrałem jedną z głównych nagród w Noworocznym losowaniu posiadaczy kart klienta.
     Tak wiec wygrałem wiaderko amunicji… Tyle pieprzonych naboi, że strzelanie obrzydło mi na kilka miesięcy. Za swoje pieniądze celebruję każdy wystrzał. Tym razem wywaliłem cały magazynek z AKM’u w 10 sekund. Orgazm się nie umywa. Opanowanie odrzutu to wysiłek większy niż sądziłem. Krew uderzyła mi do głowy i aż się zasapałem. Dymiące lufy to nie wymysł Hollywood’u. Bez kompensatora odrzutu już pewnie trzeci pocisk poszedłby w sufit.
Przez 10 cudownych sekund strzelnica była moja. Wszystko zamarło w bezruchu. Głos instruktora tłumaczącego tępej blondynce gdzie należy kierować wylot lufy, po tym jak gorąca łuska wpadła jej w dekolt, zawisł w próżni.
 
 
Klak-klak-klak-klak-klak-kla-klak-klak-klak-klak. Klik.
coma
10 stycznia 2017
plastyczne masz opisy, bez dwóch zdań ;)
08 stycznia 2012
No widzisz, jak Ci się poszczęściło - ale Twoja żona o Ciebie dba :). 10 sekund czystego, prawdziwego szczęścia. Oby gościło w Twoim życiu znacznie częściej i dłużej.

Dodaj komentarz