SCIANA MGLY... A CO ZA NIA?


Autor: postal
13 grudnia 2004, 01:17

     Upiorny krzyk rozrywa niezmąconą niczym ciszę, tak gęstą, że niemal namacalną.

Przyspieszam kroku. Z coraz większym niepokojem rozglądam się na boki.

Ktoś lub coś od dłuższego czasu idzie za mną, przystaje, kiedy ja przystaję, przyspiesza, kiedy ja przyspieszam.

Gdyby nie mleczna mgła mógłbym zobaczyć co to jest…

     Wiem jedno strasznie śmierdzi.

Przystaje nagle. Światło lampy rtęciowej sprawia, że tuż przede mną mgła tworzy białą ścianę. Wytężam słuch, zdawało mi się, że słyszę zgrzyt pazurów na betonowym chodniku.

     Cisza.

Ruszam ponownie, przekraczając barierę mgły.

     Podświetlone metalicznym blaskiem opary gęstnieją wokół mnie, białe ściany zamykają mnie w pułapce.

Znów ten dziwny dźwięk przypominający wściekłe brzęczenie roju os. Odwracam się szybko do bólu wytężając wszystkie zmysły.

     Znów mi się zdawało…

W którą stronę ja właściwie szedłem?

Zaczynam biec. W panice jak ślepiec wymachując rękoma.

     Wielki, podłużny kształt przebiega mi drogę na wyciągnięcie ręki. Zastygam w bezruchu.

Widzę tylko kłębki mgły, słyszę jedynie bicie własnego serca.

- Uciekaj… Uciekaj stąd…

- Mam cię...

13 grudnia 2004
Gonił Cię jamnik?
13 grudnia 2004
Strach, podwyższona adrenalina i człowiek czasem nie wie co się z nim dzieje. Najgorzej jest, gdy nawet zmysły zawodzą, wtedy pozostaje już tylko instynkt samozachowawczy.

Dodaj komentarz