SANITARIUM3
19 stycznia 2004, 01:15
Biegnę zawiłym systemem zrujnowanych korytarzy. Ich układ zdaje się nie mieć ni sensu, ni końca. Wszystko tu wygląda tak samo, cały czas mijam identyczne drzwi. Z każdego wizjera wystaje czyjaś ręka, kurczowo zaciskająca palce, starająca się mnie schwycić, zatrzymać...
Uciekam...
Nie wiem jak ONE dostały się do celi, celi w której wydawało mi się, że jestem bezpieczny... Po prostu kiedy otworzyłem oczy ONE już tu były... Czułem ich obecność, odór zgnilizny bijący z ICH najeżonych zębami paszcz. Widziałem w ciemnościach wpatrzone we mnie ślepia. Krzycząc wybiegłem z celi. Po chwili do moich wrzasków dołączyły koleine dochodzące z wszystkich cel, tworząc groteskową kakofonię.
Biegnę, boję się zatrzymać, boję się nawet spojrzeć za siebię. Czuje ich wstrętny oddech na karku i to mi wystarcza abym biegł dalej...
Dodaj komentarz