PSYCHIATRYK - DZIEN 5


Autor: postal
Tagi: nerwica lęków  
30 lipca 2007, 14:16

     Śmiesznie dzisiaj u czubków było. Wszyscy ze mną chcieli rozmawiać, bo się dowiedzieli, że książki piszę. Zostałem tam gwiazdą socjometryczną, niech to szlag.

     Dzisiaj przyszedł nowy. A raczej stary, bo był tu już raz 12 lat temu. Nerwica lęków. Śmieszny gość ma 36 lat a gada jak ziomek z osiedla. Pytałem go o te lęki. Boi się, jeździć autobusami, bo wydaje mu się, że upadnie i umrze bo mu nikt nie pomoże, boi się chodzić chodnikami, boi się stawać na popękanych płytkach, boi się zatłoczonych miejsc, boi się jeść potrawy, których sam nie zrobił.

     Ogólnie rzecz ujmując ma przejebane. Da się tak w ogóle żyć? A mi podnieśli dawkę leków. Więcej rozweselaczy, czego chcieć więcej?

postal
31 lipca 2007
Kulka w leb rzezcywiscie moglaby pomoc, ale to nielegalne, niehumanitarne i nieetyczne. Jakby mnie to obchodzilo...
31 lipca 2007
-> p6
Może się tym zajmiesz?
p6
31 lipca 2007
<moe_magda>bo pomóc zapewne łatwo nie jest...</moe_magda>

jakto nie jest????
kulka włeb i posprawie

ani gościu sie niemusi menczyć, ani tesz szpital zjego leczeniem
moe_magda
30 lipca 2007
faktycznie przerąbane, ale jak on biedak się musi czuć? biedaczysko, nic tylko współczuć, bo pomóc zapewne łatwo nie jest...
30 lipca 2007
Przerąbane gość ma...
stay-away
30 lipca 2007
Kiedyś oglądałam program o nerwicy natręctw... Najbardziej pamiętam kobietę, która panicznie bała się bakterii... Prawie nie wychodziła z domu a jak już się to zdarzyło to omijała wszelkiego rodzaju "przeszkody", na których bakterii była mnogość... Tak więc szła slalomem, pchają wózek z dzieckiem...
Tak się nie da żyć...za długo...
Jej akurat pomogła terapia.

Dodaj komentarz