PSYCHIATRYK - DZIEN 21


Autor: postal
Tagi: psycholog  
24 sierpnia 2007, 19:30

Było to 22-go sierpnia, czyli przedwczoraj. 65 milionów lat po wyginięciu dinozaurów, licząc od zeszłego czwartku.

 

     Nie wyspałem się należycie, nie miałem czasu na poranną kawę, więc ległem na oddziale i już odpływałem w krainę snów, kiedy do „sali rekreacyjnej” (powinna się raczej nazywać „kostnica”, albo „przechowalnia zwłok”) weszła pielęgniarka i bezczelnie przerwała moją siestę mówiąc, że ktoś tam chce ze mną rozmawiać. Zwlekłem się z wyrka i poszedłem za nią. W jadalni siedziała przy stolika młoda dziewczyna w białym kitlu. Od wczoraj zachodziłem w głowę co ona za jedna. Wreszcie się dowiedziałem, że to nowa pani psycholog. Świeżo upieczona absolwentka psychologii.

     Dwie i pół godziny opowiadałem jej o sobie. Dwie i pół godziny zadawala dziwne pytania odnośnie mnie, począwszy od okresu płodowego, poprzez poród, przedszkole, szkołę podstawową, średnią, studia, aż to dnia dzisiejszego. Muszę przyznać, że zrobiła to mistrzowsko. Niektóre z pytań były gotowymi odpowiedziami, których szukałem w sobie.

     Dużo się dowiedziałem na swój temat. Teraz jej ruch. Zgadnij kotku, co mam w środku. Interpretacji mogę się spodziewać w przyszłym tygodniu. Musi się z tym zmierzyć żrąc pączki i siorbiąc kawę rozpuszczalną…

24 sierpnia 2007
Ona nie chce Cię zinterpretować. Po co jej to? Ona chce Ci pomóc.
24 sierpnia 2007
Ejj sama bym z kimś takim porozmawiała :
Chciałabym mieć gotowe odpowiedzi...nawet w postaci pytań.
24 sierpnia 2007
No, to mamy oczko ;)
Ale dlaczego ma żreć pączki? Przecież tłusty czwartek był albo będzie, ale w przyszłym roku. A rozpuszczalną bym jej wybaczyła skoro umie zadawać pytania dające do myślenia.
(przy poprzedniej notce wolałam sie wstrzymać, co by banałów nie sadzić, ale miło).

Dodaj komentarz