PAINTBALL
12 stycznia 2004, 07:43
Wiecie co znalazłem przypadkiem w piwnicy, kiedy poszedłem po słoik ogórków kiszonych (śledziki mi się skończyły...)? No znalazłem kilka noży, podniszczoną maczetę, tłumik do jakiegoś pistoletu (nie pamietam do którego - mam ich tyle), kilka nierejestrowanych luf, nawet pare starych świerszczyków z obleśną tłustą żdzirą na okładce, ale nie to przykuło moją uwagę (no na chwilę moją uwagę przykuły owe pornosy, ale tylko na chwilę). Na górnej półce znalazłem zakurzony, dawno zapomniany marker do paintbala. Wziąłem przezornie trzy słoiki z ogórkami (ten biały nalot to normalna rzecz?), zwinąłem pod pachę świerszczyki (rzeby je wyrzucić oczywiście), markera i wróciłem do domu. Po drodze w windzie musiałem sąsiadowi wytłumaczyć używając środków przymusu bezpośredniego (gaz paraliżujący oparty na O-Chlorobenzylidenmalononitrill'u), że nie życzę sobie, ażeby palił w kabinie popularne bez filtra... Korzystając z dobrodziejstw internetu szybko sprawdziłem, gdzie w okolicy odbywają się "gry wojenne" z urzyciem markerów i z głową pełną nowych pomysłów obaliłem kupioną wczoraj półlitrówkę. Markera rzuciłem na półkę z rupieciami i zająłem się czyszczeniem sztucera myśliwskiego.
DAWNO NIE BYŁEM NA POLOWANIU. POLOWANIU NA GRUBEGO ZWIERZA...
Dodaj komentarz