NIEBIESKA RADIOLKA


Autor: postal
12 lutego 2004, 17:31

     Wczoraj pod wpływem nagłego impulsu (nie, nie wyżutów sumienia, tylko ogłoszenia w gazecie) postanowiłem odwiedzić rejonową komendę policji, gdzie odbywał się przetarg na używane pojazdy i osprzęt pochodzący z policyjnego demobilu.

     Po drodze miałem kilka drobnych wpadek (bramka wykrywająca żelastwo rzy wejściu na teren komendy omało nie eksplodowała kiedy wskaźnik osiągnął maksymalną wartość i głośnik zaczął wyć przeraźliwie). Na przykład okazało sie, że prawo polskie zabrania noszenia przy sobie granatów odłamkowych, żeliwnych kastetów, oraz pistoletów maszynowych jeżeli posiada się na nie jedynie pozwolenie kolekcjonerskie, ale mili funkcjonariusze przymkneli na to oko, kiedy powiedziałem im po co tu jestem. Cóż korupcja szeży sie wszędzie, a za pieniądze mozna już kupić wszystko...

     Zasiadłem wygodnie w śmierdzącej petami i grzybem sali, gdzie miała odbyć się aukcja. Oprócz mnie tłumnie zjawiły się na nią jeszcze trzy osoby. Kiedy zrobiło sie tak tłoczno, że nie było już czym oddychać zabrzmiał gong obwieszczający rozpoczecie aukcji. Jeden z licznie przybyłych gości prowadził na bazarze stoisko z używaną odzieżą, więc zakupił 50kg policyjnej (niezniszcalnej, nieprzemakalnej i 3 gatunku) odzieży, którą zamierzał opchnąć ze znacznym profitem, drugi był rolnikiem i potrzebował armatki wodnej wcześniej służącej do rozpędzania manifestacji, która zamieżał przekształcić w ultrawydajną opryskiwarke do roślin, a trzeci z kolei przybył z "tajną misją", nic nie kupił tylko notował wszystko w swoim notesie.

     Jako, że jestem amatorem polskiej motoryzacji nabyłem po rewelacyjnej cenie 8.000zl "prawie nowego" oryginalnego psiarskiego poloneza caro. Dostałem gratis kratę, której chyba nie chciało im sie odkręcać oraz zepsute CB-radio. Dostałem kwit, z którym udałem sie do garażu po odbiór mojego sprzęta. Mechanicy właśnie kończyli demontowanie kogutów, ale napisów policja to już im sie zerwać nie chciało. Powiedzieli, że mam to jak najszybciej uczynić, bo jezdzenie z oznakowaniami jest nielegalne. Wydali mi dowód rejestracyjny i 3 miesieczna gwarancję na wady  ukryte, ujawnione podczas ekspoatacji, oraz nie omieszkali napomnąć o tym, "że nie jest to zwyczajny polonez" (tylko magiczny...). Ma oryginalne policyjne ogumienie, zawieszenie, modyfikowany układ kierowniczy, kręcony silnik i przyspieszenie, które wgniata w fotel (też modyfikowany grubym tyłkiem starszego posterunkowego).

Dzisiaj muszę go solidnie przetestowac...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz