NA KRAWEDZI CHAOSU
12 maja 2004, 16:53
Doświadcza ich każdy bez względu na wiek, płeć, status społeczny, osobiste wybory, wyznawane wartości, czy odporność psychiczną. Są częścią życia, a nawet można powiedzieć, że życie bez nich byłoby niemożliwe, ponieważ niemożliwy jest rozwój bez stresu, popełnionych błędów i trudności.
Według księdza Józefa Makselona kryzys jest „stanem psychicznym wyrastającym ze stresu i oznacza reakcję jednostki na pewne wydarzenia postrzegane jako trudne, co powoduje odczucie beznadziejności i niezdolność do ich przezwyciężenia przy pomocy dotąd znanych metod”.
Kryzys należy traktować jako punkt zwrotny w rozwoju człowieka lub przynajmniej szansę dokonania etycznych korekt i wejścia na wyższy poziom funkcjonowania.
Bywa jednak i tak, że następuje załamanie wobec którego czujemy się bezradni i pokonani, a które dotyka nas tak dotkliwie, że nie potrafimy dalej funkcjonować na dotychczasowym, normalnym dla nas poziomie…
Osoba przechodząca kryzys na skutek zmian w psychice nie radzi sobie z problemami życia…
Żyjemy na krawędzi chaosu…
Wybitni psychiatrzy twierdzą, że każdy z nas nosi w sobie ziarnko schizofrenii, które przez całe życie może pozostać w uśpieniu. Może jednak szybko wykiełkować jeżeli zaistnieją sprzyjające temu okoliczności.
W miarę zbliżania się do krawędzi chaosu drobne niepowodzenia pociągają za sobą następne o coraz większym natężeniu. Efekt domina może doprowadzić do zachwiania całej organizacji, spychając nas w przepaść.
Dodaj komentarz