IBIZA


Autor: postal
Tagi: ibiza  
12 lipca 2009, 19:14

- Samolubny drań!

- Stale mu to powtarzam. Uważa się za pępek świata.

- Bo to mój własny świat. Nie ma w nim nikogo innego!

 

***

- Jeżeli inni ludzie mogą cię uszczęśliwić, to mogą też uczynić cię nieszczęśliwym.

 

     To nie moje, mówiłem, że w mojej głowie nie ma niczego oryginalnego. Może tylko te proporcje w jakich mieszam to co usłyszałem/przeczytałem/zobaczyłem.

     Obejrzałem właśnie film „There was a boy” i teraz upgrade’uje sobie jego treść do BIOS’u na zworkach i kabelkach (to też nie moje z tymi zworkami, ale upgrade’a dodałem od siebie, czy to czyni całe zdanie oryginalnym?).

     Chyba naprawdę nikt nie jest samotną wyspą… nie, to nie tak było, bo przecież nie jesteśmy kontynentem, jednym i tym samym, masą ślepo podążającą za wzorcem. Nie żyjemy w USA. Zgubiłem wątek…

     Ah tak. Każdy jest samotną wyspą (ja jestem Ibizą!), ale tworzymy archipelagi. Musimy, tak już jesteśmy zaprogramowani. Otaczam się rzeczami, kocham przedmioty. Ale po co? Komu to po sobie zostawię? Zakładowi pogrzebowemu? To bez sensu. Jestem pusty. A propo pustości. Dla ciebie ta szklanka jest do połowy pełna, dla niego do połowy pusta, a dla mnie… jest czymś, czym można w kogoś rzucić (tak, zgadza się, to nie moje). Ha!

     Potrzebuje innych ludzi. Potrzebuję ich tak bardzo, że stwarzam sobie poważne problemy, ażeby samotność i alienacja wydawały się przy nich pikusiem. Ten mądry film pozwolił mi to dostrzec, zobaczyć, teraz kiedy moje poważne problemy znikły za sprawą doktora i wreszcie mogę widzieć, to co wcześniej było niewidzialne.

     Właśnie usmażyłem mózg chrabąszczowi za pomocą paralizatora. Skurwysyn wtargnął do mojego mieszkania!! Nikolaj Tesla to mój przyjaciel.

     Znowu zgubiłem wątek. Ludzie, nienawidzę ich, za to, że muszę ich kochać i być akceptowanym. Chciałbym was wszystkich za to pozabijać, ale jest was za dużo!!
     Powinienem się teraz wściec, krzyczeć, przeklinać, iść się upić, coś rozwalić, ale jestem naćpany rozweselającymi pigułkami i nie potrafię się złościć, ani smucić, więc pójdę na rolki.

 

Ktoś jeszcze czyta tego bloga, czy to był incydentalny przypadek? Jebać.

22 lipca 2009
co ty znow z ta oryginalnoscia? pozdrowienia

Dodaj komentarz