FALLING DOWN


Autor: postal
30 czerwca 2005, 00:29

     Nienawidzę poniedziałków.
Jest piekielnie gorąco. Wyrzucili mnie z pracy.
Klimatyzacja nie działa. Do tego komuś zachciało się wyprzedzać w tunelu. Karetka zablokowała przejazd.
Upał. Nie opłaciłem alimentów.
Muszę stąd wyjść. Idę do domu.
Cywilizacja, sklep.
Chciałem kupić tylko puszkę napoju, ale przecież inflacja, rośnie stopa procentowa... Sprzedawca nie rozumie, że jeszcze tydzień temu starczyło by mi na tą puszkę. Ale szybko się uczy. Miał pałkę pod ladą. Teraz nie ma nawet lady.

Idę do domu.

POSTAL
30 czerwca 2005
#@#%$#$%@!!!
30 czerwca 2005
qrcze..a myslalam, ze to ja mam problemy ze zidentyfikowaniem dnia tygodnia;) pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga;)
*linka*
30 czerwca 2005
A zaszedłeś w końcu do tego domu, czy coś Ci stanęło na przeszkodzie :>? Nienawidzę upałów. To tak na marginesie :). Pozdrawiam.
30 czerwca 2005
Idź. Ale mi się zdawało że dzisiaj jest czwartek. Upał też mnie dobija. I powiedz tylko: jaka to puszka była tego warta?
30 czerwca 2005
Ty, ale dzisiaj jest czwartek.

Dodaj komentarz