COS SIE KONCZY


Autor: postal
Tagi: gniew  
24 października 2007, 17:50

     Przykro mi, że mówię Ci to w Twoje urodziny, ale nie zniosę więcej kumulacji tak silnych, przeciwstawnych emocji, jaką mi dzisiaj zafundowałaś na przestrzeni jednego metra kwadratowego podchodząc do mnie z moim najgorszym wrogiem.

     Nienawiść rodzi nienawiść, chociaż dla niego jestem pewnie tylko nic nie wartym śmieciem, który nawet nie zasłużył na to, żeby go nienawidzić. W każdym razie ja jego nienawidzę, nienawiść ma tendencje do eskalacji, projektuje się na osoby postronne, często nawet bliskie.

     Nie mogę postępować wbrew swoim zasadom i udawać, że wszystko jest w porządku, nie umiem tak. Taka poligamia nie wchodzi w grę. Czarne jest czarne a białe jest białe. Przyjaciel mojego wroga nie może być moim przyjacielem. Nie chcesz podjąć decyzji, z którym z nas przystajesz, to ja podejmę ją sam, za siebie. W moim dwubarwnym świecie otrzymałaś właśnie nowy koloryt. Ja idealne płacze, ja realne godzi się z nieuchronnością biegu rzeczy wydarzeń.

     Wiem, że jutro będę żałował. Wiem, jak wiele tracę zyskując w zamian jedynie kolejnego wroga, ale taka jest cena wewnętrznego spokoju, którego nie czułem od tak wielu miesięcy.

     Nic już nie będzie takie samo. Coś się kończy, coś się zaczyna.

 

     Otacza mnie pustka, popioły i zgliszcza, w środku też czuję się wypalony. Szkielety, cmentarze, trupy, śmiertelna agonia, stanowią przedmiot moich rozmyślań i marzeń sennych. Świat traci swój koloryt życia, staje się szary, smutny, ma coś z cmentarnej zadumy.

26 października 2007
"Cmentarna zaduma". Pięknie napisane. Zapamiętam. I wykorzystam ;)
25 października 2007
Takie decyzje zawsze są ciężkie. Ale czasem chyba naprawdę nie ma innego wyjścia...
24 października 2007
No jak może być szary skoro jest czarny i biały? Nie mieszaj tych kolorów i nie nazywaj czerni nienawiścią.
24 października 2007
Niekiedy niestety trzeba stracić coś i kogoś, żeby zyskać na powrót siebie...

Dodaj komentarz