BATHROOM


Autor: postal
24 lipca 2005, 17:53

     Wanna zapadła się do połowy w podłogę, wykrzywiła się pod dziwnym kątem, wypaczyła i złamała. Rury wygięły się i popękały, z pęknięć wypełzły pająki, skorki i białe larwy chrząszczy grabarzy. Rdzawa śmierdząca szambem woda zalała podłogę.
     Muszla skruszała, wyschła i zawaliła się stając się domem dla robactwa, które gnieździło się i wiło w środku z chrzęstem i zgrzytem chityny.
Światła nie było już wcześniej, nie wiem dlaczego.
     Nie mogłem znieść smrodu robactwa, odgłosów jakie wydawało, samej obecności niezliczonych gniazd i pajęczyn. Wzmocniłem drzwi blachą, tylko od zewnątrz bo bałem się ich otworzyć, i zabiłem na głucho.
Uszczelniłem wszystkie otwory.
Jednak dalej je słyszę. Swoimi włochatymi odnóżami drapią ściany, ich czerwie drążą beton. Chcą wyjść, ściany nie zatrzymają ich długo.
Co będzie dalej? Boję się jutra...

*linka*
27 lipca 2005
Trzeba Cię już z tego głębokiego grobu wyciągać :P?
*linka*
25 lipca 2005
Przerażające wizje tutaj kreślisz. Zrobiło mi się słabo po przeczytaniu tego... Nie chcę, nie mogę sobie tego wyobrażać... Bo ja panicznie się boję i brzydzę wszelkiego robactwa... Nie tylko pająków. Te pancerze, obrzydliwe odnóża... A fuj. Opisuj tutaj lepiej jakieś krwawe sceny, niż coś takiego... Łatwiej mi to znieść :>. Pozdrawiam :).
25 lipca 2005
Zainwestuj w środek przeciwko insektom. I przykro mi stwierdzić, ale kto nie boi się jutra?
Yakhub
24 lipca 2005
Ładny tekst. Podoba mi się klimat. Tak trzymaj.

PS. Tylko publikuj takie rzeczy gdzie indziej, niż na blogu, bo tutaj nikt tego nie przeczyta. A szkoda by było.
24 lipca 2005
Kup muchozol.

Dodaj komentarz