Kategoria

Tical, strona 1


PRZYJACIEL TO SKARB...
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: za późno  
20 września 2008, 18:11

jeden, jedyny raz w calutkim życiu czułem bliskość…

wtedy…

boże, oddaj jej tą siłę, przecież ją zabiłem!!

 

przyjaciel to skarb…

mądry człowiek po szkodzie…

gdybym mógł cofnąć czas…

 

ukochana, wymarzona żona, świat mógłby pisać o nas w tomach, nic nas nie pokona…

dla mnie miłość kona, niespełniona...

proszę, błagam nie wysychaj, wiem co nam nie czyha, przyjdzie mi tu zdychać…

co ja narobiłem? boże oddaj jej, jej siłę, przecież ją zabiłem.

kotku, mogę tak do ciebie mówić? kotku każdy może się pogubić…

w środku jestem dalej tym, kim byłem…

kotku, to ja, nie żaden potwór…

tyle jest we mnie pasji do nas teraz…

już nie potrzebuje tej maski twardziela, zobacz, niweluje ją i zacznę od zera…

 

za późno…

TAK WIĘC JADĘ
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: elwirka  
15 września 2008, 14:01

już jutro jadę na drugi koniec polski spotkać się z moim przeznaczeniem. twarzą w twarz.

poznałem ją w świecie warcraft’a. grubą, brzydką krowę, do tego kochającą kwiatki, króliczki i motylki druidkę. kto by przypuszczał, że pod tą wirtualną powłoką kryję się całkiem nie brzydka, drobna blondynka z dużym… dużymi... przecież tylko kaszaloty uciekają do wirtualnej rzeczywistości. kaszaloty i wykolejeńcy, którzy nie mogą się odnaleźć w interpersonalnej, prawdziwej rzeczywistości.

znajomość jakich wiele, płytka, bezpieczna relacja bez zobowiązań, w każdej chwili można ją zerwać, skasować jednym klikiem. relacja nastawiona na zabawę, rekreację i rozrywkę.

wymiana zdjęć, pierwsza rozmowa na voice chacie i mój bezpieczny dystans przestał istnieć.

zaczęła się prawdziwa znajomość, która z czasem ewoluowała w… no właśnie, w co?

dowiem się jutro.

va banque, wszystko na wszystko, a jak nie to spierdalaj. może się zacieśnić, albo rozpieprzyć.

 

pomogła mi przetrwać kryzys z tą, której imienia nie wymawiamy, chyba, że wznosimy toast za jej cierpienie i powolną, rozciągnięta w czasie śmierć.

nie wiem, jakbym poradził sobie bez niej…

 

zrobię jak radziłaś agnieszka, ty głupia suko, obyś zdechła.
pojadę, bo inaczej nigdy się nie dowiem.

DOCEŃ, CO MASZ...
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: mądrości  
11 września 2008, 23:21

było mi smutno, bo nie miałem butów, aż spotkałem człowieka, który nie miał stóp…

MSPO '2008
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: mspo  
10 września 2008, 20:36

najszczęśliwszy dzień w roku.
mój prywatny dzień dziecka, moje urodziny, chociaż urodziłem się w listopadzie.

międzynarodowe salony przemysłu obronnego.

 

piaskownica pełna zabawek.
mnóstwo czasu, żeby pobawić się każdą z osobna.

 

poszedłem z własnym fotografem.

dla potomnych.

 

w drodze powrotnej w autobusie zobaczyłem anioła. tak podobna do tej, której imienia nie wymawiamy (gdyby nie kolor włosów… czy to była ona?), ale o ile to możliwe piękniejsza. ideał ideału.

zakochałem się i teraz biję się w pierś, że z nią nie zagadałem, że tylko stałem i się gapiłem jak na cudowny obraz.

IMIENINY
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: imieniny beaty  
07 września 2008, 14:11

wczoraj…

muszę się skupić, tylko nie rzygaj paweł…

sto lat beata, kto to kurwa jest beata?

krzysztof, ciebie pamiętam, pijesz? no to za zdrowie beaty! kto to kurwa jest beata??

ewaaa!! jesteś taka piękna. gdybyś nie była szmatą, to mógłbym cię kochać, ale ciebie interesują tylko moje ramiona, brzuch krzyśka i penisy wszystkich w pracy.. I poza pracą.

łóżko… ja bez koszulki z 2 dziewczynami. nie dotykaj!! kto to kurwa jest beata?? no mówiłem nie dotykaj!! aha, to nie tobie mówiłem, tylko tej drugiej… jak masz na imię? zresztą nie mów i tak nie zapamiętam.

kto mi nabił mięśniaka na lewym ramieniu?

jola? ty to zrobiłaś kaszalocie! ale i tak ciebie lubię, bo równy z ciebie chłopak. no i flaszke kupiłaś.

półtora litra?? kurwaaa!! która godzina?

autopilot, azymut dom.

dobranoc.

kurwa.

WIDZĘ TO, CO TY
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: zabaweczka  
06 września 2008, 15:29

wolny od ja, wolny od ty. wolny od ciebie, szukam siebie.

stworzyłaś mnie, nic dziwnego, że tak trudno mi się ciebie pozbyć, bez ciebie jestem niczym.

dostałaś do ręki kawałek miękkiej, surowej, bezkształtnej gliny i ulepiłaś z niej wielkiego chuja, pasującego jedynie do twojej… twojego świata. 4 lata temu.

zrobiłaś ze starego ćpuna, chcącego tylko się ućpać i przestać istnieć, istotę ludzką pragnącą kochać i być kochaną, potrzebującą miłości, akceptacji, przynależności, samorealizacji.

kiedyś ci za to dziękowałem, sądziłem, że uratowałaś mi życie, dałaś życie…

to życie, nie jest kurwa dla mnie.

 

odkryłem cudowną mieszankę. pół miligrama alprazolamu (miligram to przesada) i jedno piwo (dwa to za dużo). pozwala mi to spojrzeć na siebie z perspektywy trzeciej osoby (jak w tomb raiderze), śmiać się ze swojej głupoty, ze swoich lęków, marzeń, pragnień, dążeń, aspiracji. widzieć, to co niewidzialne.

już nie muszę wchodzić do twojej głowy, żeby dowiedzieć się, kim dla ciebie byłem.

 

zabaweczką.

PRZEŻUWAJ!!
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: bez sensu  
04 września 2008, 22:20

ugryź więcej, nisz zdołasz przeżuć, a później przeżuwaj dalej, przeżuwaj szybko jak cholera!!

 

taka potęga skupiona w jednej dłoni…

NIE ŚPIĘ...
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: insomnia  
03 września 2008, 21:07

tamtej nocy coś leżało pomiędzy oknem a mną i dreszcz mnie przechodził za każdym razem, gdy instynkt nakazywał, bym próbował to określić.

gdyby przynajmniej zawarczało, zawyło lub zaśmiało się zawodzącym, piskliwym chichotem, to przynajmniej do pewnego stopnia złagodziłoby przepastną potworność owego zdarzenia.

lecz to było ciche, tak ciche… położyło mi na piersi ciężkie swe ramię lub nogę…

czemu to zabrało ich, a mnie zostawiło na koniec?... senność jest tak przytłaczająca, nieodparta… a sny tak upiorne…

KTÓRY BÓG MNIE WYSŁUCHA?
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: voodoo  
03 września 2008, 12:40

potrzebuje pomocy siły większej ode mnie.
chcę się nawrócić na wiarę.

 

który bóg wysłucha modlitw o śmierć moich wrogów?

 

„życzę wam z całego serca, ażeby urodziło się wam chore, kalekie dziecko, żebyście musieli je pochować, kiedy będziecie jeszcze młodzi. życzę wam, niezliczonych kłótni, rozpadu pożycia, nienawiści, ale żebyście musieli z sobą żyć z jakichś przyziemnych materialnych powodów. życzę wam wielu wrogów, przyjaciół, którzy was zdradzą, kłopotów finansowych, długów, bankructwa, procesów sądowych, policji gospodarczej na karku, komorników, urzędu skarbowego. zdrad, chorób wenerycznych, wytykania palcami, potępienia nawet wśród członków rodziny. Tego wszystkiego i jeszcze więcej życzę wam na nowej drodze życia.”

UPADAM PO RAZ SIÓDMY
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: znowu  
01 września 2008, 19:52

jesteście razem. potwierdzasz.

co twoje to jego. co jego to twoje. z całym dobrodziejstwem inwentarza, z wrogami.

przyjaciel mojego wroga jest moim wrogiem. bagatelizujesz, zobaczymy, co powiesz, kiedy zabiję ci męża, teściów, szwagra i szwagierki. zasłonisz ich swoim ciałem, zabiję też ciebie.

 

po prostu mnie lubisz, tak?

a wiesz, co ja lubię? lody śmietankowe.

wszystko albo nic, a jak nie to spierdalaj.

bycie w związku nie wyklucza znajomych? bycie w związku z moim wrogiem wyklucza.

wyklucza, to że ja nie potrzebuje znajomych, tylko jednej jedynej bratniej duszy, która będzie dla mnie całym światem. nie potrzebuje armii zabawek, branych do rąk wedle zachcianki, samopoczucia, dnia tygodnia, okazji, okoliczności.

 

kasuje cię po raz siódmy, ale nie rozpoczynam nowego rozdziału, ani nie kończę.
rutyna.

no i mam zastępstwo, na moje podobieństwo.

ZDRADA
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: zdrada  
31 sierpnia 2008, 15:46

więc jednak grasz ze mną w grę.

myślisz, że to teraz twoja gra, że ty stanowisz zasady?

 

bawisz się mną? jak chomikiem, którego życie zależy tylko od ciebie, a którym myślisz, że jestem?

twój chłopak, a mój wróg gra z nami? po twojej stronie, czy swojej własnej?

 

no to zagrajmy w grę.

 

przez chwile myślałem, że nie jesteś taką szmatą, jaką jesteś.

chciałem w to wierzyć.

ale to niemożliwe, kiedy nie ma się już serca.

PUDEŁKO ZAGADEK
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: łamigłówka  
29 sierpnia 2008, 23:57

wiesz, co mnie przeraża?

przeraża mnie to, że jestem dla ciebie jak otwarta książka. że tak wiele wiesz o mojej przeszłości, wiesz, co myślę, wiesz, w jaki sposób rozumuję, znasz mój algorytm, jestem dla ciebie całkowicie przewidywalny, obliczalny, przeźroczysty. wiesz, jak mnie zranić, jak ucieszyć, znasz moje słabe punkty.

 

a wiesz, co przeraża mnie jeszcze bardziej?

to, że ja nic o tobie nie wiem. nie mówisz, co myślisz, a gdy zapytam, zawsze milczysz albo zmieniasz temat. nie rozumiem cię, nie potrafię przewidzieć ani nawet odgadnąć jak zareagujesz, co zrobisz, jak się zachowasz, co powiesz, co pomyślisz. jesteś dla mnie nieobliczalna, całkowicie chaotyczna. nie mieścisz się w granicach mojego monochromatycznego światopoglądu. twój algorytm jest dla mnie jedną wielką zagadką.

 

jesteś łamigłówką, której wcale nie chcę rozwiązywać.

czasem lepiej nie wiedzieć.

 

- wiiiiitam paana.

- gdzie? gdzie ja kurwa jestem?? gdzie jestem??

- pytanie nie brzmi gdzie się znajdujesz, tylko gdzie się udajesz. a tego nie będziesz wiedzieć dopóki nie zakręcisz korbą. zaakrrręciszzz korrrbą! oto pudełko zagadek.

 

paaniee i paaanowie! witamy na waszej śmierci! teraz zobaczmy, gdzie się udacie! zakręćcie korbą i doświadczcie, co przygotowało dla was pudełko niespodzianek!

3,5 TONY
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: dostawa  
29 sierpnia 2008, 15:05

dzisiaj to słabe, 63 kilowe ciało (składające się głównie z kości, ścięgien i mięśni) przeniosło, tymi słabymi, chudymi rękami trzy i pół tysiąca kilogramów. za 30 polskich nowych złotych.

dzień, jak co… 2 razy w tygodniu dostawa towaru w mcdonald’sie.

NIEOCZEKIWANY ZWROT AKCJI
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: zabawa  
27 sierpnia 2008, 16:17

wróciłem z pracy, okay.

otworzyłem piwo, zapaliłem papierosa.

zajrzałem do telefonu, tak z przyzwyczajenia, chociaż nikt do mnie nie dzwoni.

sms. pewnie reklama czegoś tam, przypomnienie o zapłacie, zaproszenie do konkursu…

 

„masz ochotę dzisiaj iść na rower?”

od niej.

 

czy ktoś z was spodziewałby się tego po kimś, z kim jest się już w stanie otwartej wojny?

wylałem piwo, do kibla.

 

muszę się… umyć.

 

znów mnie pokonała.

THE DARK KNIGHT
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: batman  
25 sierpnia 2008, 10:41

miałem grzecznie oddać jej pitch black’a, obejrzeć w kinie mrocznego rycerza, wrócić do domu, pograć w warcraft’a i iść spać. wyszło całkiem inaczej, całkiem nie tak.

na początku szło dobrze, zgodnie z planem. oddałem płytę („napisz, jak podobał ci się batman”), kupiłem bilet… zostało 40 minut, to kupa czasu, poszedłem po piwo, jedno. kupiłem wódkę, żeby do kibla nie latać. nie latałem do kibla, latałem po kinowej sali.

dawno nie byłem na seansie, gdzie każdy musiał zając swoje miejsce, to wydrukowane na bilecie. z jednej strony jakiś wystraszony dzieciak (wystraszył się jak wyjąłem flaszkę i zacząłem przelewać do pepsi), z drugiej 2 dziewczyny. z przodu ludzie, z tyłu ludzie. otoczony, muszę się napić.

 

joker wymiótł mi głowę. geniusz. jak będę duży, chcę być, jak on.

 

wyszedłem z kina zadowolony (ten film to doskonała inwestycja dla tych 14zł), pijany i uśmiechnięty (paskudnie się uśmiecham). zgłodniałem, więc skierowałem swoje kroki do pracy, po duże, podwójne, powiększone. niepotrzebnie wchodziłem na zaplecze, zapomniałem, że to obóz śmierci i powinienem się zameldować esesmanowi. niepotrzebnie natknąłem się na kierowniczkę zmiany, wyniknęła niesnaska.

jedząc napisałem jak podobał mi się film. napisałem coś więcej.

jestem jednak głupi, poszedłem na strzelaninę z nożem. zniszczyła mnie.

 

spuściła konkretny wpierdol, a na koniec poderżnęła mi gardło moją własną bronią.

 

pod klatką spotkałem kumpla. spaliliśmy jointa na dachu wieżowca.

 

przed snem rzuciłem monetą. orzeł nigdy więcej się do niej nie odezwę.

wypadła reszka. trzy razy pod rząd.

FILM
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: pitch black  
23 sierpnia 2008, 21:27

poszedłem do niej po ten film.

zobaczyłem ją i… nie oślepłem. nawet nie bolało. nie poparzyła mnie, nie poraziła prądem, nie oblała żrącą substancją, nie strzeliła w kolano, nie kopnęła w jaja.

była miła, nawet próbowała nawiązać rozmowę, ale gadka nam się nijak nie kleiła.

podała film w empikowej reklamówce. poprosiłem, żeby wyniosła mi go za bramkę…

spojrzała na mnie z rozbawieniem. tak nie ufam jej, nie po tym jak ją potraktowałem, ale to spojrzenie… poczułem się jak gówniarz. zacisnąłem zęby i poszedłem w stronę bramki. nie zapiszczała, jak się tego spodziewałem.

ja bym tak zrobił, zemsta. całkiem niewinna i bezpieczna, drobna złośliwość. nikt nie zostaje ranny, nikt nie umiera, nikt nie idzie do więzienia.

najlepsza na zimno, zjadana małymi kęsami.

 

jutro go jej oddam i więcej o nic nie poproszę.

 

to już nie to samo.

NA KOLANA CHAMIE!!
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: film  
19 sierpnia 2008, 23:49

powiadają, że jeśli szaleństwo raz kogoś chwyci, już nigdy go nie puści.

znów z sobą rozmawiamy. powiedzmy, że rozmawiamy. wieje chłodem jak skurwysyn, ale zgodziła się pożyczyć mi ten film z pracy, którego nie mogę dostać w żadnej wypożyczalni, a bardzo chcę obejrzeć.

 

po co mi to było?

czy ten film jest warty tego, żeby być pod nią?

może film to przykrywka.

 

cokolwiek, piję piwo i mam to gdzieś, wreszcie, aż do jutra…

W PASZCZY SZALEŃSTWA
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: utknąłem  
18 sierpnia 2008, 21:25

utknąłem w domu.

nie mogę z niego wyjść, albowiem nie ma klamki. zaczęły znikać już jakiś czas temu. zaczęło się od kuchni, teraz nie ma już żadnej.

 

tracę zmysły. stanowczo zbyt wolno.

rzeczywistość postrzegam (jeszcze) całkiem normalnie, ale odbieram ją w całkiem nienormalny sposób. stare volvo wzbudza we mnie lęk, a przecież to zwykłe szare volvo, nie cyklopowy, tytaniczny bóg spoza sfer, cień spoza czasu.

 

wszystko jest normalne, a takie inne, groteskowe.

 

utknąłem pomiędzy normalnością, a obłędem.

nie można powiedzieć, że zwariowałem, nie ma na to jednostki chorobowej. schizofrenik jest przekonany, że wszystko z nim w najlepszym porządku, to świat zwariował. jest wobec siebie bezkrytyczny, ja natomiast widzę, czuję, wiem, że wariuję.

 

jestem sam w pustym domu. to dobry moment, czas leczy rany. znajdą mojego gnijącego już trupa za jakieś 2 tygodnie.

mam naszykowaną pętlę, ale boję się wsadzić w nią szyję. mimo wszystko chcę żyć. instynkt samozachowawczy, więc jeszcze nie zwariowałem.

 

to postępuje stanowczo za wolno.

jak stąd wyjść? powiedz, bo ja nie wiem którędy!!

po co stąd wychodzić??

 

w takim stanie mogę zabić, co najwyżej….
nawet siebie nie mogę.

 

jestem taki słaby. budzę się i od razu chcę iść spać.

ile można nie zasypiać, nie jeść, nie oddychać, błagać, łzy połykać?

 

zaczyna się…

coś z oddali bardzo szybko nadchodzi…

BESTIA
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: czarny pies  
14 sierpnia 2008, 23:11

źle się czułem.

źle psychicznie, słabo fizycznie, ale to z powodu fatalnego stanu psychiki. brak bratniej duszy kruszy, zrobiłem się miękki.

poszedłem do pracy, ale miałem wolne. kurwa, akurat tego dnia potrzebowałem zajęcia.

złe myśli.

tik-tak, tik-tak, tik-tak...

czas, czas, czas... 


ratuj się.

miligram alprazolamu, zapity dwoma piwami. po godzinie byłem tak naćpany, że nie wiedziałem, co się dzieje. poszedłem spać.

 

w środku nocy obudziło mnie drapanie o drewnopodobne panele podłogowe, szuranie, skrobanie pazurami o ścianę.

przysięgam, że nie kłamię! podniosłem się do pół siadu, spojrzałem wzdłuż pokoju, w kierunku okna i zobaczyłem go.

wielkiego, czarnego psa, rottweilera. z paskudnego, groteskowo wyszczerzonego, zaślinionego pyska, w rytm ciężkiego oddechu, kapała biała, gęsta piana, jego oczy emanowały słabą, bladoniebieską poświatą. stał tak i gapił się na mnie. schowałem głowę pod kołdrę i przytuliłem się do ściany. słyszałem, jak podszedł do krawędzi łóżka, czułem jak na nie napiera swym cielskiem.
byłem przerażony, gdyby nie paraliżujący mnie strach i świadomość, że bestia stoi tuż obok mojego łóżka, uciekłbym drugiego pokoju. do mamy.

zasnąłem ponownie.

 

środa 13-go.
minęło równe 10 dni.

WĘDRÓWKA
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: diuna  
13 sierpnia 2008, 14:56

idę wciąż przed siebie. staram się podążać na wschód, ale w nocy, kiedy nie widziałem wskazującego drogę słonecznego globu parę razy zmyliłem kierunek. wracałem po własnych śladach, które plaża błyskawicznie zaciera świeżo nawianym piaskiem, słyszę jak ze mnie szydzi „nigdzie stąd nie pójdziesz, to więzienie”, śmieje się ze mnie, ciska we mnie kwarcowymi drobinami.

zeszłej nocy słyszałem też inne głosy… przerażające inkantacje. rytualne zawodzenia? czy to możliwe, że diuna jest zamieszkała? nawet nie chcę myśleć, co może żyć w takim miejscu.

zacząłem odczuwać głód i pragnienie…

 

muszę iść dalej, przed siebie.
muszę się śpieszyć.