RUTYNA


Autor: postal
21 września 2006, 02:32

     Właśnie siedzę i zabijam czas. Dochodzę do wniosku, że dzień jest cholernie trudno ukatrupić. Uparcie wykazuje tendencję do nieśmiertelności oraz niezniszczalności.
     Moja tajna broń w postaci zolpidemu powoli przestaje działać, wytwarza mi się tolerancja. Coraz trudniej stracić przytomność…
     Dziś mija piętnasty dzień mojej terapii. Przez pierwszy tydzień pogoda była sympatyczna, mogłem więc poświęcać uwagę aktywności, później jednak nastąpiło załamanie. Deszcz przeplata się z mżawką, wszędzie wdziera się wilgoć, ręcznik gnije mi na balkonie.
     Intensywnie myślę o ucieczce, pojutrze zamierzam wcielić plan w życie. Na trzy dni przed wyznaczonym terminem, nic mnie tu nie zatrzyma, nic!! Muuuahahahahaa!!

Denis
21 września 2006
a nie lepiej cos wziac, i te 3 dni poprostu kurwa przespac ? i ludzie o tobie beda mieli inne zdanie, a co tam ja i tk cie takiego lubie ;)
21 września 2006
Trzy dni przed terminem? Ale ucieczka, niech Cię...

Dodaj komentarz