DZIECI...


Autor: postal
30 sierpnia 2004, 00:15

Pieprzone bachory…

     Całymi dniami słyszę ich piskliwe głosy, śmiechy, wrzaski. Nie mogę tego znieść. Zamiast czytać książki bawią się na ulicach, oblegają place zabaw, ganiają się po klatkach schodowych, śmiecą, plują, srają, oddychają. Wczoraj o mało jednego nie rozjechałem (skurwiel mi uciekł). Nie da się z tym walczyć, trudno do nich trafić z wiatrówki…

 

Musze wyjechać...

;p
13 maja 2007
ty tez byles dzieckiem fiucie
Podgóra
05 kwietnia 2007
ty tez kiedys byles dzieckiem...
05 października 2004
Coś ty frajerzyno zrobił z moimi komentarzami?!!!? --------------------------------------------------
31 sierpnia 2004
Sam byłeś kiedyś takim bachorem, więc nie narzekaj:D
*linka*
30 sierpnia 2004
Te małe osobniki dzielą się na dzieci i dzieciaki (czyt. bachory) ;). Dzieci to te słodkie maleństwa, które są dobrze wychowane i nie robią niektórych rzeczy z tych, które wymieniłeś... Natomiast niektóre dzieciaki bez wahania można ochrzcić mianem bachorów... Potrafią być takie bezczelne i okrutne... I jeszcze tak strasznie przeklinają :/. Na ogół lubię dzieci, ale są pewne wyjątki. A tak w ogóle gdzie byś nie wyjechał i tak na 99% natrafisz na dzieci lub też dzieciaki ;). Pozdrawiam :).
30 sierpnia 2004
Zawsze można im porozdawać cukierki ze strychniną...

Dodaj komentarz