Archiwum październik 2008


HAPPY HALLOWEEN
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: halloween  
31 października 2008, 16:32

zajebiście wesołego halloween, dużo słodyczy, ten, co cię kocha tak bardzo, że nie może na ciebie patrzeć życzy. cukierek albo psikus.

SPOTKANIE
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: bez słowa  
28 października 2008, 19:00

za każdym razem, kiedy ją widzę. boli.

to tak kurewsko boli!!
robi się duszno, nie ma czym odychać, gorąco, pot zalewa skronie, czoło, serce coraz mocniej bije, kłuje, w głowie się kręci, podłoga ucieka spod stóp, zasycha w ustach, ćiśnienie rozsadza czaszkę.

 

takie wielkie miasto a musimy na siebie wpadać!

 

ty chuju na górze!! jaja sobie ze mnie robisz??

ta. życie.

NIEWINNY
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: niewinny  
22 października 2008, 13:30

cudowna metamorfoza. już nie jestem bandziorem, odzyskałem status wzoru cnót obywatelskich.

 

droga ku oświeceniu.

 

podejrzany à świadek à pokrzywdzony.

niewinny.

 

jestem skłonny wybaczyć moim wrogom… jeśli poproszą, ale nie poproszą, bo nie wiedzą o amnestii.

w dzisiejszych czasach informacja jest w cenie.

DZIEŃ SĄDU
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: dzień sądu  
18 października 2008, 01:54

22-gi października.
dzień sądu.
ja też człowiek, tak jak każdy inny. na sali sądowej padnie winny, lub niewinny.

REALNE ŻYCIE
Autor: postal | Kategorie: tical 
Tagi: real life  
13 października 2008, 19:55

trochę się ostatnio wydarzyło, ale utopiony w wirtualnej rzeczywistości ledwo to zauważyłem. nie obchodzi mnie nic dopóki mam komputer przed sobą i opłacony abonament za lineage.

 

zostałem kryminalistą.

pospolitym zbrodniarzem, przestępcą, bandziorem, złoczyńcą.
parę gier kupionych 4 lata temu od pirata i teraz czekam na proces, po wizycie na komendzie w charakterze podejrzanego i przyznaniu się do winy (ciekawe ilu śledczych pracowało nad 300 stronicowym materiałem dowodowym, z zapisami maili, które na mnie uzbierali). studencina resocjalizacji z wyrokiem w zawieszeniu jak za narkotyki, świetnie.

 

tik-tak, tik-tak, tik-tak…

czas, czas, czas…

coraz mniej do stracenia…

 

straciłem pracę, albo raczej praca straciła mnie.
zwolniłem się wczoraj, poszło o przeterminowaną o 6 godzin sałatkę za 7 złotych.

zamiast do kosza postanowiłem ją zutylizować w inny sposób. zeżreć. zostałem przyłapany i sprzedany menagerowi. luz blus, nic się nie stało, ale z frajerami nie będę pracował.

złożyłem wypowiedzenie.

 

tik-tak, tik-tak, tik-tak…

czas, czas, czas…

coraz mniej do stracenia…